Mający 65 lat Li Shangfu według informacji Reutersa w dniach 7-8 września miał spotkać się z przedstawicielami Wietnamu. Chodziło o coroczne wydarzenie, poświęcone obronności obu krajów. Wszystko zostało jednak odwołane, z powodu stanu zdrowia ministra. Taką informację przekazała agencji strona wietnamska. Co istotne, pierwsze informacje na temat przełożonego spotkania i tłumaczeń Pekinu upublicznione zostały dopiero teraz.
Chińskiego ministra nie widziano od dwóch tygodni
Po raz ostatni Li widziano w Pekinie 29 sierpnia, kiedy przemawiał na forum bezpieczeństwa, w którym brały udział afrykańskie państwa. Ministrem obrony był od marca i miał rangę członka Rady Państwa, był więc wysoko postawiony w chińskiej hierarchii – przewyższał zwykłego ministra.
Dziennikarze zwracają uwagę na fakt, iż zniknięcie chińskiego szefa obrony nie było pierwszym tego typu zdarzeniem w ostatnim czasie. Już wcześniej zauważono, że publicznie przestał pojawiać się minister spraw zagranicznych Qion Gang, zastąpiony w lipcu przez Wanga Yi. Zmieniło się też dowództwo Wojsk Rakietowych Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej.
Nawet chińskie media zwracały uwagę, że niewyjaśnione zniknięcie szefa dyplomacji to największy kryzys trzeciej kadencji prezydenta Xi Jinpinga. Tymczasem rzecznik resortu spraw zagranicznych Chin oświadczał, że „nie ma do przekazania żadnych informacji w tej sprawie”. Oznajmił tylko, że działania dyplomatyczne prowadzone są bez zakłóceń.
Amerykanie wiedzieli o odwołanym spotkaniu
W rozmowie z Agencją Reutera amerykańska administracja zapewniała, że zdawała sobie sprawę z odwołanego spotkania chińsko-wietnamskiego. W ubiegłym tygodniu zresztą prezydent USA Joe Biden gościł z wizytą w Hanoi.
Do tajemniczych zniknięć na wysokich stanowiskach w Chinach odniósł się ambasador Stanów Zjednoczonych w Japonii Rahm Emanuel. „Najpierw, szef MSZ Qin Gang zaginął, potem zaginęli dowódcy Wojsk Rakietowych, a teraz minister obrony nie był widziany od dwóch tygodni. Kto wygra (...) chińska młodzież czy gabinet Xi?” – pisał na Twitterze (X).
Czytaj też:
Słowa Muska wywołały burzę. Stanowcza reakcja MSZ TajwanuCzytaj też:
Inwestorzy wycofują się z Chin. Wyprzedają akcje