W piątek 15 września doszło do spotkania Władimira Putina z Alaksandrem Łukaszenką. Oprócz kwestii dotyczących stosunków dwustronnych między Rosją a Białorusią zostały poruszone również tematy związane z sytuacją międzynarodową. Putin, który wojnę w Ukrainie określa mianem „specjalnej operacji wojskowej”, powiedział, że Moskwa nigdy nie odmówiła negocjacji z Ukrainą, a Kijów powinien wyraźnie zaznaczyć, jeśli jest na nie gotowy.
Putin odpowiada na komentarz Blinkena. Złowieszcze słowa
– Nigdy nie odmówiliśmy negocjacji, więc jeśli druga strona tego chce, niech to zrobi. Niech to powiedzą. Ja o tym mówię, ale ten przekaz nie został usłyszany z tamtej strony – powiedział Władimir Putin, cytowany przez Meduzę. Jednocześnie prezydent Rosji nie zająknął się nawet, że podległe mu wojsko już od ponad 1,5 roku prowadzi w Ukrainie pełnowymiarową, zbrodniczą agresję, atakując obiekty militarne, a także zamieszkałe przez ludność cywilną.
Prezydent Rosji odniósł się również do komentarza sekretarza stanu USA Antony’ego Blinkena, który stwierdził, że Putin na obecnym etapie nie jest zainteresowany „konstruktywną dyplomacją”. – Do tanga trzeba dwojga – oznajmił amerykański polityk.
Władimir Putin z uznaniem wypowiadał się na temat tanga, ale – w jego ocenie – dla Ukrainy ważne powinno być to, aby nie zapomniała o hopaku, czyli tańcu popularnym w tamtym kraju. – W przeciwnym razie będzie cały czas tańczyć do cudzej muzyki i cudzej melodii. Tak czy inaczej, wszyscy będą musieli tańczyć barynyę (rosyjski taniec ludowy – red.) – zapowiedział prezydent Rosji.
Łukaszenka z optymizmem. „Radzimy sobie ze wszystkimi kwestiami”
W dalszej części wypowiedzi Władimir Putin krytycznie wypowiadał się o USA, wciąż nawiązując do elementów artystycznych. – Co do Amerykanów, oni nie wiedzą, jak tańczyć tango. Wspaniała muzyka, te ruchy są piękne… Ale Stany Zjednoczone próbują rozwiązać wszystko z pozycji siły albo poprzez sankcje gospodarcze, ograniczenia finansowe, albo groźbę użycia siły militarnej. Próbują kogoś uczyć, ale nie wiedzą, jak to zrobić lub nie chcą tego robić – podsumował prezydent Rosji.
Alaksandr Łukaszenka nawiązał do sankcji, które zostały nałożone na Rosję i Białoruś. – Radzimy sobie ze wszystkimi kwestiami. Zarówno mniejszymi, jak i większymi. Masz rację. Próbowali nas naprawdę mocno nagiąć i nic z tego nie wyszło. Wręcz przeciwnie, jakoś się zmobilizowaliśmy – powiedział białoruski dyktator, zwracając się do Putina. Łukaszenka dodał także, że zakłada, że przyszły rok będzie „dobry”. – Osiągniemy poziom wydajności naszej gospodarki sprzed sankcji – prognozował.
Czytaj też:
Aleksandr Łukaszenka będzie ścigany jak Putin? Jest wniosek o nakaz aresztowaniaCzytaj też:
Alaksandr Łukaszenka ma niecny plan ws. polskiej granicy? „Może dojść do jakiejś prowokacji”