W okolicy nadmorskiego kurortu Tyulenowo w Bułgarii spadł uzbrojony dron. W niedzielę w godzinach wieczornych znalazł go menadżer jednego z hoteli. Ze względu na możliwe niebezpieczeństwo wybuchu podczas transportu zdecydowano o detonacji urządzenia na miejscu znalezienia. Nastąpiła ona po kilkunastu godzinach od znalezienia.
„Tyulenowo nie jest centrum świata, ale kiedy ukraińsko-rosyjskie drony spadają na nasze wybrzeże… sytuacja staje się inna” – podpisał zdjęcia znaleziska menadżer hotelu Radoslav Rusev. Dodał, że dron wydawał się nadal aktywny, na co wskazywały świecące się diody. Zdaniem znalazcy samo urządzenie ma nieco ponad 3 m długości, a podłączony do niego ładunek około 50 cm.
Ministerstwo Obrony rozważa zwołanie Rady Bezpieczeństwa
Znalezisko potwierdził minister obrony Bułgarii Todor Tagarev. Nabój, w który zaopatrzony był dron to moździerz kalibru 82 mm. Resort jest niemal pewny, że pochodzi on z wojny w Ukrainie, jednak na razie nie jest w stanie stwierdzić, do której ze stron należy.
– Mamy wstępne informacje. Nie są one ostateczne, więc nie mogę jeszcze powiedzieć, czyj to jest dron i skąd się wziął. Z pewnością można założyć, że jest to związane z wojną, którą Rosja rozpoczęła przeciwko Ukrainie – powiedział na briefingu prasowym Tagarev.
Minister stwierdził, że „ta wojna jest nieuchronnie związana z rosnącym ryzykiem dla bezpieczeństwa Bułgarii. – Wiemy, że Rosja bombarduje ukraińskie porty, które znajdują się zaledwie kilkaset metrów od terytorium Rumunii. (…) Tak, istnieje ryzyko dla Bułgarii – dodał Tagarev powołując się na ostatnie zdarzenia z Rumunii. Przyznał także, że niewykluczone jest zwołanie Rady Bezpieczeństwa.
– Zapytam ekspertów, co myślą o zwołaniu Rady Bezpieczeństwa. Najpierw musimy ustalić, skąd wziął się dron. Mógł spaść gdzieś w morzu, a potem zostać wyrzucony na brzeg. Jeśli okaże się, że przeleciał blisko naszych wybrzeży, stwarza to pewne ryzyko. Posłuchajmy ekspertów, miejmy pełne informacje, a wtedy podejmiemy decyzję – zapewnił minister.
Czytaj też:
Znane miejsca na Ukrainie uznane za zagrożone. UNESCO czeka z decyzjąCzytaj też:
Bułgarscy rolnicy wyszli na ulice. Chcą powrotu embarga na zboże z Ukrainy