Niemiecki dziennik Tagesschau zwraca uwagę, że liczba nielegalnych przekroczeń niemieckiej granicy gwałtownie rośnie. Obecnie do Niemiec wbrew przepisom dostaje się 10 tys. osób. Jeszcze dwa lata temu takich przypadków było o połowę mniej. Niemiecka straż graniczna nie skupia się teraz na granicy z Austrią, ale z Polską. Minister spraw wewnętrznych Saksonii Armin Schuster mówi już o „prawdziwym kryzysie migracyjnym”.
Polityk jako przyczynę podaje fakt, że „Polska stała się centrum dużej części migracji azylowej do Niemiec”. Szlak bałkański nie prowadzi już przez Turcję i Austrię, tylko przez Polskę. Z ankiet przeprowadzanych wśród osób ubiegających się o azyl wynika, że przeważnie Syryjczycy przybywają do Polski przez Serbię, Węgry i Słowację oraz częściowo przez Czechy. Na zmianę trasy miały wpłynąć stacjonarne kontrole graniczne między Niemcami i Austrią.
Niemiecki dziennik o kryzysie migracyjnym. „Nowy bałkański szlak prowadzi przez Polskę”
Kolejnym aspektem jest postawa krajów nowego szlaku bałkańskiego. Żadne z państw nie przywiązuje większej uwagi do rejestracji migrantów, na czym bardziej skupiła się Austria, co stało się odstraszające dla części migrantów. Migracja to również biznes dla gangów przemytniczych, którym zależy przez to na znajdowaniu nowych szlaków.
Według danych Ministerstwa Spraw Wewnętrznych Brandenburgii około połowa osób przebywających w ośrodkach recepcyjnych przybywa przez Moskwę, Mińsk, a potem Polskę. Wiele z tych osób ma rosyjskie lub białoruskie wizy i wcześniej mieszkało przez długi czas w Turcji, Iranie, lub Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Trasa jest jednak droga, a świadczenia socjalne są potem wykorzystywane do spłaty długów wobec przemytników.
Czytaj też:
Zabezpieczenie granicy z Białorusią. Ważny komunikat Straży GranicznejCzytaj też:
Straż Graniczna zatrzymała Turków bez pozwolenia na pobyt w Polsce. Poprosili o azyl