Partia Smer byłego premiera Roberta Ficy z wynikiem 22,94 proc. wygrała przedterminowe wybory w Słowacji. To może oznaczać zwrot, jeśli chodzi o politykę tego kraju w relacjach z Ukrainą i Rosją. Fico nie ukrywa nie ukrywa swoich sympatii do Kremla i obwinia „ukraińskich nazistów i faszystów” za sprowokowanie Władimira Putina do rozpoczęcia inwazji. Powtarza przy tym fałszywe tezy narracji, której prezydent Rosji użył do usprawiedliwienia swojej inwazji.
Słowacki polityk wzywał również rząd do zaprzestania dostaw broni do Kijowa. Dodał, że gdyby został szefem rządu, to jego kraj „nie wyśle kolejnej partii amunicji”. Fico zaznaczył, jednak, że popiera pomoc humanitarną dla Kijowa oraz pomoc w odbudowanie Ukrainy. Zadeklarował też, że będzie chciał doprowadzić do jak najszybszego zakończenia wojny drogą pokojową oraz podważał zasadność sankcji wobec Rosji.
Zwrot w relacjach Moskwy i Bratysławy po wyborach? Rzecznik Władimira Putina wyraził oczekiwania
O ocenę wyniku wyborów na konferencji prasowej został poproszony rzecznik Putina. Dmitrij Pieskow został zapytany, jakich relacji oczekuje Moskwa od Bratysławy. Cytowany przez rosyjską państwową agencję TASS rzecznik Kremla zauważył, że Smer musi się jeszcze porozumieć z innymi partiami w sprawie utworzenia koalicji.
Pieskow ocenił, że to śmieszne, że europejscy politycy tacy jak Fico, którzy na pierwszym miejscu stawiają interes własnego kraju i myślą o jego suwerenności, są określani jako prorosyjscy. – To absurd. Oczywiście chcielibyśmy zobaczyć bardziej doświadczonych polityków, trzeźwych polityków, czy tych, którzy mają tendencję do trzeźwej oceny sytuacji. Będziemy obserwować, co stanie się dalej – skomentował rzecznik prezydenta Rosji.
Czytaj też:
Słowacja: Radość Moskwy, niepokój KijowaCzytaj też:
Polska wzmacnia kontrolę na granicy ze Słowacją. Jest decyzja Morawieckiego