Co najmniej 20 osób zginęło we wtorek 3 października w wypadku, który miał miejsce tuż przed godziną 20.00 w pobliżu Wenecji. Kolejne 40 osób zostało rannych – poinformowało Sky. Poszkodowani, w różnym stanie, zostali przetransportowani do okolicznych szpitali. Wśród rannych są nieletni. Na miejscu zdarzenia oprócz karetek pojawił się również śmigłowiec ratowniczy.
Włochy. Pod Wenecją autokar spadł z wiaduktu. Wśród ofiar i rannych obcokrajowcy
Na razie nie ma informacji, co mogło doprowadzić do takiej tragedii. Nie wiadomo również, czy był to autobus z turystami, czy zwykły. Według pierwszych doniesień autokar zjechał z drogi i spadł z wiaduktu z wysokości 15 metrów na tory kolejowe, a następnie stanął w płomieniach. Kolejne doniesienia mówią z kolei, że wśród ofiar i osób poszkodowanych, są nie tylko Włosi.
„Składam najgłębsze kondolencje, zarówno w moim imieniu, jak i całego rządu. Myślami jestem z ofiarami, ich rodzinami i przyjaciółmi. Jestem w bliskim kontakcie z burmistrzem Luigi Brugnaro i ministrem Matteo Piantedosi (ministrem spraw wewnętrznych – przyp. red.), aby śledzić informacje o tej tragedii” – oświadczyła premier Giorgia Meloni, cytowana przez Rai.
Politycy składają kondolencje
„To apokaliptyczna scena. Brak mi słów” – skomentował w mediach społecznościowych burmistrz Luigi Brugnaro. Dodał, że „natychmiast zarządził w Wenecji żałobę, aby uczcić pamięć ofiar”. Solidarność z miastem wyraził także w serwisie X (dawny Twitter) wicepremier i minister spraw zagranicznych Antonia Tajani. Głos zabrał również Matteo Salvini. Wicepremier oraz minister infrastruktury i transportu podkreślił, że „cały czas śledzi doniesienia dotyczące gramatycznego wypadku w Mestre”.
Czytaj też:
Tragiczny incydent w Grecji. Spóźniony pasażer promu został zepchnięty do wodyCzytaj też:
Polak szedł autostradą na Cyprze. Zginął razem z policjantem, który próbował go ratować