Protesty mnichów w Birmie, władze w kontrofensywie

Protesty mnichów w Birmie, władze w kontrofensywie

Dodano:   /  Zmieniono: 
Rządząca w Birmie junta wojskowa wyraźnie przeszła do kontrofensywy, występując przeciwko trwającym od ponad tygodnia masowym wystąpieniom mnichów buddyjskich.

Władze jeszcze w poniedziałek - po stutysięcznej manifestacji w Rangunie - zagroziły podjęciem bliżej nieokreślonych środków przeciwko demonstrującym. We wtorek od rana na ulice birmańskiej stolicy wyjechały wozy pancerne wyposażone w megafony, przez które wzywano mnichów i mieszkańców miasta by pozostali w domach. Ostrzegano przed "pewnymi elementami, usiłującymi doprowadzić do niepokojów w kraju" oraz wskazywano, że mnisi nie powinni zajmować się sprawami świeckimi i mieszać do polityki.

Wtorkowa birmańska prasa zamieściła wypowiedź ministra ds, religii generała Thura Myint Maunga, który przyznał, że protesty mnichów objęły główne miasta kraju i nabrały masowego charakteru. Maung spotkał się w poniedziałek z hierarchami buddyjskimi. "Jeśli mnisi sprzeciwią się regułom posłuszeństwa nauk buddyjskich, podejmiemy środki stosownie do obowiązującego prawa" - ostrzegł minister.

Wydarzenia w Birmie wywołały pełne zaniepokojenia reakcje na scenie międzynarodowej. ONZ i Unia Europejska w poniedziałek apelowały do władz birmańskich o umiar. Z kolei Stany Zjednoczone zagroziły wprowadzeniem nowych sankcji wobec birmańskiej junty.

Rzecznik Białego Domu powiedział w poniedziałek, iż decyzję w sprawie sankcji prezydent może ogłosić już we wtorek. George W. Bush poinformować ma o nowych restrykcjach w swym wystąpieniu na forum Zgromadzenia Ogólnego Narodów Zjednoczonych. Sankcje - zdaniem miarodajnych kół waszyngtońskich miałyby finansowy charakter i byłyby wymierzone przeciwko działaczom junty i ich rodzinom. Obecne sankcje USA sprowadzają się do embargo na eksport broni oraz zakazu importu i eksportu do Birmy a także prowadzenia przez amerykańskie firmy jakichkolwiek transakcji finansowych z Birmą.

ab, pap