Fukuda obejmie stanowisko mimo niekorzystnego dla niego głosowania w senacie, zdominowanym przez opozycję. Gdy izba niższa parlamentu wybrała we wtorek Fukudę, desygnowanego przez rządzącą Partię Liberalno-Demokratyczną, izba wyższa opowiedziała się za liderem opozycji Ichiro Ozawą. Zebrał się wtedy komitet złożony z przedstawicieli obydwu izb, któremu jednak nie udało się osiągnąć porozumienia.
Zgodnie z japońską konstytucją, decydujący głos miała ostatecznie izba niższa, która zadecydowała o obsadzeniu urzędu premiera przez Fukudę, gdyż jego partia PLD oraz jej koalicyjny partner partia Komeito dysponują większością w izbie niższej parlamentu.
Jeszcze we wtorek premier ma przedstawić skład nowego rządu. W nowym gabinecie znajdzie się najprawdopodobniej wielu ministrów z poprzednich dwóch gabinetów - funkcjonującego od niespełna roku gabinetu Shinzo Abe oraz istniejącego przez kilka poprzednich lat rządu premiera Junichiro Koizumiego.
Yasuo Fukuda ma duże doświadczenie polityczne i tradycje rodzinne w sprawowaniu władzy. Jego ojciec Takeo Fukuda był długoletnim premierem Japonii w latach siedemdziesiątych. Nowy premier jest zdeklarowanym zwolennikiem ułożenia możliwie jak najlepszych stosunków z sąsiadami, przede wszystkim z Chinami a także Koreą Południową. Sprzeciwia się on także odwiedzinom japońskich polityków w świątyni Yasukuni, gdzie znajdują się mauzolea japońskich wojskowych, w tym zbrodniarzy z czasów II wojny światowej.
Według mediów dotychczasowy minister spraw zagranicznych Nobutaka Machimura zostanie sekretarzem generalnym i rzecznikiem prasowym nowego rządu, stając się człowiekiem nr 2 w nowym gabinecie. Szefem resortu MSZ ma zostać konserwatysta Masahiko Komura, a ministrem obrony - umiarkowany polityk Shigeru Ishiba. Komura jest zwolennikiem twardej polityki wobec Korei Północnej, a Ishiba sprzeciwia się posiadaniu przez Japonię broni nuklearnej.
ab, pap