W środę 25 października doszło do dwóch strzelanin w USA. W Lewiston – drugim co do wielkości mieście stanu Maine, sprawca najpierw otworzył ogień przy kręgielni, a potem przy restauracji. Z najnowszych doniesień CNN wynika, że zmarło co najmniej 18 osób, a 13 jest rannych. Przez noc służby prowadziły poszukiwania podejrzanego Roberta Carda, który wciąż pozostaje na wolności.
Jak relacjonuje Sky News, ciężko uzbrojona policja otoczyła dom krewnych podejrzanego, wzywając Carda i wszystkich domowników, aby wyszli na zewnątrz z rękami w górze. Podejrzanego nie było jednak w środku. Przeszukanie zakończyło się po kilku godzinach.
Strzelanina w USA. Wśród ofiar 14-letni chłopiec
Przeszukano również biały samochód marki Subaru, który znaleziono kilkanaście kilometrów od miejsca zdarzenia. Auto należało do podejrzanego. Sky News informuje, że w pojeździe znajdowała się broń, ale wciąż nie wiadomo, czy jest to broń, której użyto podczas strzelaniny. „W nocy FBI przeprowadziło przeszukania wielu domów, kontynuując polowanie na podejrzanego Roberta Carda” – podaje stacja.
Jak dotąd potwierdzono nazwiska 11 ofiar, w tym 14-letniego chłopca i ojca czwórki dzieci. W szpitalu pozostaje ośmiu pacjentów, stan pięciu jest stabilny, a trzech jest leczonych na oddziale intensywnej terapii.
Joe Biden śledzi sytuację w stanie Maine
O sprawie została poinformowana gubernator stanu Maine Janet Mills, która poprosiła ludzi o stosowanie się do poleceń służb. Zapewniła, że monitoruje sytuację i pozostaje w ścisłym kontakcie z urzędnikami zajmującymi się bezpieczeństwem publicznym. Powiadomiono też prezydenta USA Joe Bidena, któremu będą przedstawiane aktualne informacje.
– Po raz kolejny nasz naród pogrążył się w żałobie – powiedział w specjalnym oświadczeniu Joe Biden. – Dzisiaj Jill i ja modlimy się za Amerykanów, którzy stracili życie, za osoby nadal przebywające na oddziale intensywnej terapii, a także za rodziny, ocalałych i członków społeczności przeżywających szok i smutek – dodał.
Czytaj też:
17-letni Polak bohaterem w USA. Uratował starszego kolegęCzytaj też:
Donald Trump ma problem przez jeden wpis. Prawnik byłego prezydenta USA przeprasza