We wtorek 31 października rzecznik Sił Obronnych Izraela Jonathan Conricus oświadczył, że wojsko jego kraju „uderza we wszystkich częściach Strefy Gazy”. W tym samym wystąpieniu dodawał, że izraelska pomoc humanitarna dla Palestyńczyków w tym regionie „nabiera tempa”.
Pomoc humanitarna dla Strefy Gazy mocno ograniczona
Według przedstawicieli Autonomii Palestyńskiej od 7 października w atakach Izraela zginęło 8306 mieszkańców Strefy Gazy. W tej liczbie znalazło się 3 457 dzieci. Urzędnicy Organizacji Narodów Zjednoczonych szacują, że spośród 2,3 mln mieszkańców regionu aż 1,4 mln ma obecnie status osób bezdomnych.
Szef Agencji Narodów Zjednoczonych ds. Pomocy Uchodźcom Palestyńskim na Bliskim Wschodzie Philippe Lazzarini oskarżył Izrael o „karanie zbiorowe” mieszkańców Gazy i podkreślał, że obecny system wsparcia jest „skazany na porażkę”. Według rzecznika ONZ Stephane Dujarrica, w niedzielę do Strefy Gazy wjechały 33 ciężarówki z wodą, jedzeniem i lekami. Przed wojną każdego dnia w regionie pojawiało się około 500 takich ciężarówek z pomocą humanitarną.
Netanjahu: Jest czas pokoju i jest czas wojny
Znajdujący się pod olbrzymią presją premier Izraela w poniedziałkowy wieczór wzywał zachodnich sojuszników do opowiedzenia się po stronie jego kraju. Po tym, jak w niedzielę dał się przygwoździć dziennikarzom, obarczającymi go winą za ataki Palestyńczyków z 7 października, tym razem nie odpowiadał na pytania.
– Horror, którego Hamas dopuścił się 7 października, przypomina nam, że nie wywiążemy się z obietnicy lepszej przyszłości, jeżeli my – cywilizowany świat – nie znajdziemy w sobie woli do walki z barbarzyńcami – mówił.
Według sondaży, obecnie około 80 proc. mieszkańców Izraela uważa, że to właśnie Netanjahu odopwiedzialny jest za dopuszczenie do krwawego ataku terrorystycznego na Izrael na początku miesiąca. Choć nie ma jeszcze wielu wezwań do jego rezygnacji, już teraz wie, że ten moment może wkrótce nadejść.
Netanjahu: Wezwania do zawieszenia broni są wezwaniami do poddania
– Wezwania do zawieszenia broni są wezwaniami do poddania Izraela Hamasowi, do poddania się terroryzmowi, do poddania się barbarzyństwu. To się nie wydarzy – zapewniał. Cytował też biblię, zamieniając kolejność słów. – Jest czas pokoju i czas wojny – grzmiał polityk.
– Walka Izraela jest waszą walką – dodawał Netanjahu. Zagraniczni komentatorzy nie byli jednak przekonani co do prawdziwości jego słów. Dziennikarze Sky News podkreślali, że choćby i wojna z Hamasem była uzasadniona, to ani on, ani Iran i jego poplecznicy nie są postrzegani jako zagrożenie w Paryżu, Berlinie, Londynie czy Nowym Jorku. „Przywódcy Izraela będą mieli problem z przekonaniem Europy, że jest to także jej wojna” – zwracają uwagę Brytyjczycy.
Czytaj też:
Putin odegrał kuriozalną scenę. „Trudno powstrzymać łzy”Czytaj też:
Paweł Kowal na misji w Izraelu. „Putin i Hamas – to samo źródło zła”