Służba Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) przygląda się ostatniej działalności Ołeksija Arestowycza – poinformował sekretarz Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony (RBNiO) Ołeksij Daniłow. Dodał jednak, że nie należy oczekiwać zbyt szybkich rezultatów.
SBU zajęło się Ołeksijem Arestowyczem
– Byłbym znacznie bardziej ostrożny ze sformułowaniem: „SBU nic nie robi”. Służba Bezpieczeństwa jest zajęta. Inna sprawa, że każdy chce bardzo szybkiego rezultatu, każdy chce, żeby stało się to dzisiaj – przekazał Daniłow w rozmowie z „Liga.NET”.
Sekretarz RBNiO nie odpowiedział jednak na stwierdzenie, że Arestowicz został „faktycznie stworzony i legitymizowany przez sztab prezydenta” przez lata popierania go m.in. przez Dmytra Kułebę, czy też powoływanie na stanowisko niezależnego doradcy Szefa Kancelarii Prezydenta.
– Nie jesteśmy Kancelarią Prezydenta, nie ingeruję w pracę Kancelarii Prezydenta, nie werbuję tam personelu i nie wiem, skąd pochodzą wszyscy doradcy – stwierdził w odpowiedzi Daniłow.
Arestowycz ogłosił, że wystartuje w wyborach prezydenckich
Przed kilkoma dniami Ołeksij Arestowycz ogłosił, że zamierza kandydować w następnych wyborach prezydenckich. – Tak, będę kandydował – odpowiedział stanowczo na pytanie dziennikarza.
Co więcej, polityk przedstawił już część swojego programu wyborczego. Znalazła się w nim m.in. zmiana polityki kadrowej w Siłach Obronnych, a także natychmiastowe rozpoczęcie współpracy z sąsiadami – z naciskiem na Polskę i Rumunię – zwłaszcza w aspekcie wojskowo-przemysłowym.
Liczne kontrowersje wokół Arestowycza
Jedną z kontrowersji wywołało jego poparcie dla tzw. „opcji Kissingera” w kwestii przystąpienia Ukrainy do NATO. Zakłada ona, że kraj ten zobowiąże się do nieodzyskiwania utraconych terenów w sposób inny, niż środki polityczne. – Zastrzeżenia, opinie, rady i krytyka są mile widzialne – zapewnił przedstawiając program.
Zastrzeżenia względem Arestowycza wzbudziły także jego ostatnie wypowiedzi na wygłaszanych przez niego płatnych seminariach. Wielokrotnie przewijały się wśród nich treści seksistowskie. Miał także opisywać przemoc, jaką rzekomo stosował względem kobiet.
Ponadto, ze strony Daniłowa pojawiły się obawy, że Arestowicz mógłby zostać wykorzystany jako narzędzie w wojnie informacyjnej przez Federację Rosyjską. To stwierdzenie spotkała się ze stanowczą krytyką ze strony byłego doradcy w Kancelarii Prezydenta.
Czytaj też:
Alarm przy granicy z Polską. Seria uderzeń w obwodzie lwowskimCzytaj też:
Tak upada morale ukraińskich żołnierzy na froncie. Trzy główne powody