Olaf Scholz podczas wizyty w Nuthetal w Brandenburgii wezwał prezydenta Rosji do podjęcia „pierwszego kroku” w celu pokojowego rozwiązania konfliktu w Ukrainie – podał The Guardian. – Musi wycofać wojska – powiedział kanclerz Niemiec. Polityk zaznaczył, że obecnie nie ma jednak żadnych oznak, które mogłyby być odbierane choćby jako zapowiedź, że tak się rzeczywiście stanie. Olaf Scholz podkreślił, że trzeba zrobić wszystko, aby Władimir Putin nie zrealizował swojego celu, czyli siłowej aneksji terytorium innego państwa.
Olaf Scholz zapewnił także, że Ukraina będzie wspierana przez Niemcy w czasie odpierania rosyjskiej agresji tak długo, jak to będzie konieczne. Zaapelował również do innych partnerów, aby narzucali presję na Rosję i niestrudzenie wspomagali broniącą swojej suwerenności Ukrainę.
Wojna w Ukrainie. Scholz będzie rozmawiał z Putinem?
Słowa Olafa Scholza relacjonowała również ukraińska agencja Ukrinform. W opublikowanej depeszy pojawiła się także informacja, że Olaf Scholz miał również nie wykluczyć możliwości prowadzenia rozmów z Władimirem Putinem pod warunkiem, że będzie gotowy do wypracowania „rezultatu”. Jak dodano, po tym gdy 24 lutego 2022 roku Rosja zaatakowała Ukrainę na pełną skalę, kanclerz Niemiec rozmawiał z prezydentem Rosji już ponad 10 razy. Ostatni raz miało to miejsce w grudniu 2022 roku.
Olaf Scholz był niejednokrotnie krytykowany za podejmowanie kolejnych rozmów z Władimirem Putinem, które nie przynosiły przełomu. W tym kontekście głośno komentowana była okładka „Wprost”, na której przedstawieni zostali prezydent Francji Emmanuel Macron i kanclerz Niemiec Olaf Scholz. Obaj politycy znajdowali się nad słuchawką, której drugi koniec prowadził do skąpanego we krwi Władimira Putina.
Czytaj też:
Putin weźmie udział w szczycie G20? Ma jednak nie opuścić granic RosjiCzytaj też:
Joe Biden chce zakończenia konfliktu Izraela z Palestyną „na zawsze”. Opublikował artykuł