Pływający pod turecką banderą statek towarowy o nazwie „Kafkametler”, który wykonywał rejs z Rosji do portu w Izmirze, zatonął u wybrzeży Eregli w północno-zachodniej tureckiej prowincji Zonguldak. W niedzielę 19 listopada w godzinach porannych kapitan statku poinformował, że „Kafkametler” dryfuje w kierunku falochronu w Eregli, w który jednostka najprawdopodobniej uderzyła.
Potężne burze uniemożliwiły wcześniejszą akcją ratunkową
Do zdarzenia doszło podczas niekorzystnych warunków pogodowych i morskich na Morzu Czarnym. Region nawiedziły potężne burze, które uniemożliwiły przeprowadzenie akcji ratowniczej do poniedziałku rano. Minister spraw wewnętrznych Turcji Ali Yerlikaya na konferencji prasowej odniósł się do działań ekip ratunkowych, które poszukiwały w poniedziałek 11 zaginionych członków załogi. Wcześniej wydobyto jedno ciało.
W akcję poszukiwawczo-ratowniczą zaangażowanych jest prawie 800 osób. Działania mają być prowadzone tak długo, jak pozwoli na nie pogoda. W momencie startu akcji prędkość wiatru wahała się w granicach 15-20 węzłów (28-37 km/h), a wysokość fal wynosiła trzy, cztery metry. Z kolei dzień wcześniej prędkość wiatru w regionie dochodziła nawet do 70 węzłów (130 km/h), a fale miały osiem, dziewięć metrów.
Dwa kameruńskie statki dryfowały na Morzu Czarnym. Uratowano łącznie 25 członków załogi
Z kolei pływający pod kameruńską banderą statek towarowy o nazwie „Pallada” dryfował i osiadł na mieliźnie. Licząca 13 osób załoga została uratowana. Podobnie wyglądała sytuacja w przypadku innego towarowego statku o nazwie „SORMOVSKIY 45”, który także dryfował po zerwaniu liny. Holownik portowy przetransportował w bezpieczne miejsce jednostkę z 12-osobową załogą.
twitterCzytaj też:
Erdoğan i Scholz spotkali się w Berlinie. „Mamy bardzo różne poglądy na temat konfliktu”Czytaj też:
Pojechał rowerem z Poznania nad Morze Czarne. Pokonał 2 tys. km i odkrył wyjątkowy kraj