Hamas postanowił zaprosić Elona Muska do Gazy – podaje katarska Al Jazeera. Chcą, by został świadkiem „masakry i zniszczenia”, jakiego dokonać miała na ludziach izraelska armia.
Elon Musk spotkał się z premierem Izraela
Wszystko zaczęło się od spotkania Elona Muska z Benjaminem Natanjahu. Pojechał on do kibucu Kfar Aza, gdzie 7 października terroryści dali początek kolejnej odsłonie konfliktu na Bliskim Wschodzie. Podczas spotkania premier Izraela rozmawiał z miliarderem o potrzebie odbudowy Gazy.
Musk zgodził się z Natanjahu, że wcześniej trzeba doprowadzić do „neutralizacji Hamasu”. – Myślę, że ma to całkowity sens, że należy zneutralizować tych, którzy mają zamiar popełnić morderstwo, a następnie powstrzymać propagandę… i zapewnić dobrobyt Gazie – powiedział właściciel X/Twittera, cytowany przez agencję Reutera.
Jest reakcja Hamasu
Na to stanowisko Elona Muska odpowiedział już Hamas – poinformowała 29 listopada Al Jazeera. Wysoki rangą przedstawiciel polityczno-militarnej organizacji Osama Hamdan wezwał miliardera, by przyjechał do Palestyny. Chce, by miał szerszą perspektywę konfliktu.
– Zapraszamy go [Elona Muska – red.] do odwiedzenia Gazy, aby zobaczył skalę masakr i zniszczeń dokonanych na ludności Gazy, mając na uwadze standardy obiektywizmu i wiarygodności – podkreślił na konferencji prasowej w Bejrucie. Urzędnik dodał, że w ciągu 50 dni trwania konfliktu izraelska armia zrzuciła ponad 40 tys. ton materiałów wybuchowych na domy cywili.
„Niebezpieczna” podróż
Elon Musk odpowiedział na wezwanie za pomocą platformy, której jest właścicielem. Jego zdaniem taka podróż „wydaje się być nieco niebezpieczna”. Dodał, że „perspektywa długotrwałego dobrobytu w Strefie Gazy jest dobra dla wszystkich stron” – czytamy na X/Twitterze.
24 listopada ogłoszono w Strefie Gazy przerwę w walkach. Do poniedziałku Hamas pozwolił odejść 69 zakładnikom, natomiast Izrael wypuścił 150 Palestyńczyków – podaje amerykańska telewizja CNN.
twitterCzytaj też:
Izrael wyda na wojnę fortunę. Są nowe wyliczeniaCzytaj też:
Netanjahu ostrzega Europę. „Jesteście następni w kolejce”