W oparciu o rozmowy z „wysokimi urzędnikami izraelskimi i amerykańskimi”, dziennikarze „Wall Street Journal” poinformowali o jednej z możliwości szybszego rozwiązania kryzysu na Bliskim Wschodzie. Opcją na skrócenie wojny Izraela z Hamasem miałoby być wydalenie ze Strefy Gazy szeregowych bojowników Hamasu.
Propozycja pokojowa dla Strefy Gazy – wydalić członków Hamasu
To propozycja, która pojawiła się podczas dyskusji na temat przyszłego zarządzania autonomią palestyńską – już po zakończeniu wojny. Urzędnicy z USA i Izraela głowią się obecnie nad sposobami zadbania o to, by Hamas nie odrodził się po raz kolejny. Wydalenie bojowników Hamasu wraz z rodzinami miałoby przerwać spiralę przemocy w regionie.
Bojownicy walczący o wyzwolenie Palestyny mieliby przenieść się do Iranu, Libanu, Kataru, Turcji lub Rosji. Izrael nie zgadza się oczywiście na to, by propozycja obejmowała najwyższych rangą przywódców Hamasu, takich jak Jahji Sinwar czy Mohammed Deif. Według oficjalnych twierdzeń polityków z Izraela, są oni praktycznie „chodzącymi trupami”.
Jeśli nie wydalenie Hamasu, to co?
Warto przypomnieć, że podobne rozwiązanie stosowano już w ramach porozumienia z 1982 roku. Wtedy to lider Organizacji Wyzwolenia Palestyny Jaser Arafat oraz jego 11 tysięcy bojowników przeniosło się z Libanu do Turcji. Ruch ten zakończył dwumiesięczne oblężenie Bejrutu. Amerykańscy urzędnicy obawiają się jednak, że obecny Hamas nie jest tak racjonalny, jak tamta OWP.
Innym możliwym rozwiązaniem, które Izrael bierze pod uwagę, byłoby utworzenie Urzędu Odbudowy Gazy, wspieranego przez Arabię Saudyjską i Zjednoczone Emiraty Arabskie. Zadbano by w nim, by Palestynę Odbudować bez Hamasu. Obecnie liczebność tej organizacji szacuje się na minimum 30 tys. żołnierzy oraz mniejsze grupy z nim powiązane lub popierające jego terorrystyczne metody.
Czytaj też:
Minęło zawieszenie broni pomiędzy Izraelem i Hamasem. Oskarżenie o złamanie rozejmuCzytaj też:
Napięcia na linii Watykan-Izrael. W prywatnej rozmowie miały paść oskarżenia o „terroryzm”