W niedzielę 3 grudnia doszło do czterech ataków na trzy statki handlowe działające na wodach międzynarodowych w południowej części Morza Czerwonego – przekazało Centralne Dowództwo Stanów Zjednoczonych (CENTCOM). Chodzi o jednostki Unity Explorer, Number Nine oraz Sophie II, który ma powiązania z 14 państwami świata.
Pomagający zaatakowanym jednostkom okręt wojenny USS Carney zestrzelił drony, które leciały w jego kierunku. Z oświadczenia amerykańskiej administracji wynika jednak, że nie ma całkowitej pewności, że był to celowy atak na jednostkę. Niszczyciel został uszkodzony, jednak szczęśliwie nikt nie został ranny.
Morze Czerwone. Atak na statki z USA
W komunikacie wydanym przez CENTCOM stwierdzono, że „ataki te stanowią bezpośrednie zagrożenie dla handlu międzynarodowego i bezpieczeństwa morskiego”. „W ich wyniku narażone zostało życie międzynarodowych załóg reprezentujących wiele krajów z całego świecie” – zaznaczono.
Do przeprowadzenia ataków przyznali się jemeńscy Huti, wspierana przez Iran szyicka milicja, która od przeszło dziesięciu lat uczestnicy w wojnie domowej w Jemenie. Bojownicy zapowiedzieli, że będą atakować statki pływające pod izraelską banderą oraz należące do firm z izraelskim kapitałem. W ten sposób chcą okazać solidarność z Hamasem. Dodano, że „ataki były wyjściem naprzeciw żądaniom narodu jemeńskiego i stanowiły odpowiedź na wezwanie muzułmanów do stanięcia po stronie narodu palestyńskiego”.
Iran wspiera jemeńskich Huti
W odpowiedzi CENTCOM zaznaczył, że są podstawy twierdzić, że te ataki, choć przeprowadzone przez Hutich w Jemenie, były w pełni wspierane przez Iran. Stany Zjednoczone rozważą wszelkie odpowiednie reakcje w pełnej koordynacji ze swoimi międzynarodowymi sojusznikami i partnerami.
Z kolei rzecznik sił zbrojnych Izraela Daniel Hagari przekazał, że statki nie mają żadnych związków z Izraelem.
Czytaj też:
Poroszenko z Orbanem miał uczestniczyć w międzynarodowej prowokacji? SBU oskarżaCzytaj też:
Popularny wakacyjny kraj otwiera nową atrakcję. Będzie największa na świecie