10 grudnia zastępca redaktora naczelnego „Komsomolskiej Prawdy” Anna Cariewa rozmawiała przez telefon ze swoimi rodzicami i skarżyła się na złe samopoczucie. Mówiła, że od trzech dni cierpiała na gorączkę. Kolejnego dnia 35-latka przestała odbierać telefon i odpowiadać na wiadomości. Wieczorem zaniepokojeni rodzice zwrócili się do właściciela mieszkania, które wynajmowała ich córka. Po otworzeniu drzwi w łóżku znaleziono ciało dziennikarki – relacjonuje kanał Baza.
Wicenaczelna „ulubionej gazety” Władimira Putina znaleziona martwa w swoim domu
Policja prowadzi czynności sprawdzające, która mają na celu ustalenie okoliczności śmierci kobiety. Na razie nic nie wskazuje na to, żeby wpływ na jej śmierć miały osoby trzecie. W mieszkaniu panował porządek i nie było śladów przemocy, czy dowodów na to, że ktoś mógł przyczynić się do jej gwałtownej śmierci. Kanał Shot podaje, że wicenaczelna „ulubionej gazety” Władimira Putina chorowała na ostrą infekcję dróg oddechowych. Wstępną przyczyną śmierci była niewydolność serca.
Głos ws. śmierci Cariewej zabrał także jej mąż. Mężczyzna w rozmowie z portalem msk1.ru podkreślił, że kobieta nie cierpiała na żadne choroby przewlekłe i onkologiczne. 35-latkę pożegnali także jej koledzy z redakcji. Podkreślili, że ostatniego dnia wicenaczelna największego tabloidu w Rosji skarżyła się także na kaszel. Miała też 39 stopni temperatury, ale wierzyła, że choroba wkrótce jej przejdzie.
Tajemnicze okoliczności śmierci Anny Cariewej. Rok po jej szefie
„Jej śmierć to dla nasz szok i tragedia. Bardzo ją kochaliśmy i ceniliśmy” – nie mogą uwierzyć dziennikarze „Komsomolskiej Prawdy”. Ostatnie pożegnanie Cariewej odbędzie się 14 grudnia. Śmierć 35-latki nastąpiła rok po tym, jej były szef Władimir Sungorkin także zmarł w podejrzanych okolicznościach. 68-latek, który z gazetą był związany od 1976 r., zmarł we wrześniu 2022 r. na atak serca, ale lekarze zauważyli oznaki duszenia.
Czytaj też:
Tajemnicza śmierć rosyjskiego generała. „Krytykował Putina”Czytaj też:
Znany zachodni dziennikarz dostał 600 tys. euro z Kremla. Wcześniej temu zaprzeczał