Według informacji gazety, setki tłumaczy i ich krewnych uzyskają pomoc przy wyjeździe z Iraku, gdzie po wycofaniu obcych wojsk może im grozić niebezpieczeństwo ze strony oskarżających ich o kolaborację zbrojnych oddziałów milicji. Także ci, którzy będą chcieli zostać w kraju lub przenieść się do któregoś z państw sąsiednich, mogą liczyć na wsparcie, jakie należy się brytyjskim urzędnikom państwowym.
Po dwóch miesiącach kampanii prowadzonej przez "Timesa" premier Gordon Brown ma ogłosić, że tłumacze, którzy pracowali dla brytyjskich władz przez co najmniej 12 miesięcy, uzyskają możliwość azylu w Wielkiej Brytanii - pisze dziennik.
"Times" podkreśla, że wielu tłumaczy i innych Irakijczyków pracujących dla obcych wojsk zostało w ciągu ostatnich czterech lat porwanych, torturowanych i zabitych. Liczba takich ataków wzrasta - ostrzega gazeta. Brytyjskie władze twierdziły jednak, że tłumacze nie mogą liczyć na specjalne względy.
W sierpniu media pisały, że Londyn nie zamierza automatycznie przyznać azylu wszystkim pracującym dla brytyjskich wojsk Irakijczykom. Premier Brown zapowiedział jednak, że zbada możliwość przyznania azylu ok. 90 tłumaczom.
Od 2003 roku dla Brytyjczyków pracowało 15 tys. Irakijczyków. Dania po niedawnym wycofaniu wojsk z Iraku przyznała azyl 60 Irakijczykom. USA mają w tym roku przyjąć 7 tys. Irakijczyków.
Wielka Brytania ma w Iraku ok. 5,5 tys. żołnierzy. Kontyngent ma zostać zredukowany o tysiąc osób do końca roku.pap, em