Do potyczki doszło, gdy setki lewicowych demonstrantów usiłowały przeszkodzić kilkutysięcznemu tłumowi zwolenników nacjonalistycznej Szwajcarskiej Partii Ludowej (SVP) w przedwyborczym przemarszu ulicami Berna.
Policja do rozpędzenia agresywnych demonstrantów użyła gazu łzawiącego. Aresztowano 43 osoby.
21 października w Szwajcarii odbędą się wybory parlamentarne. Sondaże wskazują na zdecydowaną przewagę Partii Ludowej, wrogo ustosunkowanej wobec imigrantów.
Plakaty wyborcze tego ugrupowania, na których biała owca spycha czarną owcę ze szwajcarskiej flagi, spolaryzowały elektorat. Również protesty SVP przeciwko budowie w szwajcarskich miastach minaretów budzą mieszane uczucia.
Przedstawiciele partii oznajmili, że zamieszki, za które odpowiedzialność ponoszą lewicowi aktywiści, są sprzeczne z demokratyczną tradycją kraju oraz podważają wolność słowa.
Dezaprobatę z powodu sobotniego incydentu, naruszającego wolność zgromadzeń i ekspresji, wyraziła również Socjaldemokratyczna Partia Szwajcarii, której sondaże dają w wyborach drugie miejsce.pap, em