Choć kadencja przewodniczącego Rady Europejskiej kończy się dopiero w listopadzie, to Charles Michel zamierza ustąpić wcześniej, by wziąć udział w czerwcowych wyborach do Parlamentu Europejskiego. Jak wyjaśnia „Politico”, który opisuje tę sprawę, jeśli Belg zostanie wybrany, to przestanie pełnić funkcję już w połowie lipca.
Co oznacza to w praktyce? Gdyby plan ten wejdzie w życie, stanowisko szefa Rady zwolniłoby się w okresie węgierskiej prezydencji. „Oznacza to, że jeżeli państwa członkowskie nie podejmą wcześniej decyzji o tym, kto powinien zostać nowym przewodniczącym Rady Europejskiej, Węgry będą prowadzić spotkania oraz koordynować prace nad wyborem nowego przewodniczącego” – wyjaśnia portal.
Viktor Orban może zostać przewodniczącym Rady Europejskiej
Przywódcy są w tym momencie pod presją. Tylko współpraca może pozwolić uniknąć sytuacji, w której szefem Rady zostaje Viktor Orbán. Kiedy dojdzie do tych konsultacji? Po wyborach do PE, które odbędą się w dniach 6–9 czerwca we wszystkich 27 krajach wspólnoty, europejscy przywódcy spotkają się 17 czerwca i później ponownie – 27–28 czerwca. To właśnie wtedy prawdopodobnie będą starali się dojść do porozumienia w sprawie następcy Michela.
Nie jest tajemnicą, że wiele państw z pewnością wolałoby uniknąć powierzania tak ważnej roli Węgrom. „Państwo to wielokrotnie było oskarżane o łamanie przepisów dot. praworządności, a dodatkowo rząd w Budapeszcie prezentuje mocno prorosyjskie i antyunijne stanowisko, blokując kluczowe decyzje” – przypomina portal.
W grudniu przykładowo Orban blokował przyznanie Ukrainie 50 mld euro pomocy. – Blokowanie przez konia trojańskiego, czyli Viktora Orbana, pomocy dla Ukrainy jest skandaliczne. Nie miałbym nic przeciwko wykluczeniu Węgrów z NATO, skoro Orban jawnie wspiera terrorystę Putina. To na czym może wygrać Putin, to brak solidarności Zachodu i osłabione morale – mówi „Wprost” generał Roman Polko, były szef GROM.
Czytaj też:
Rosja atakuje Ukrainę północnokoreańskimi rakietami. Prokuratura pokazuje dowodyCzytaj też:
Ukraiński portal uderzył w rządy Morawieckiego i Tuska. „Wojna przeciwko europejskiej przyszłości Ukrainy”