Już w pierwszych miesiącach wojny na Ukrainie zachodni analitycy zwrócili uwagę na nadreprezentację mniejszości etnicznych w szeregach armii rosyjskiej.
Nastroje antywojenne w enklawach mniejszości
Na froncie walczy nieproporcjonalnie wielu żołnierzy, którzy pochodzą np. z Buriacji, Czeczenii, Czuwaszji, Inguszetii, Osetii Południowej czy Tatarstanu. Ta cyniczna polityka ma zapobiegać nastrojom antywojennym wśród etnicznych Rosjan, którzy stanowią ok. 80 proc. mieszkańców Rosji.
Amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną przewidywał, że może to wywołać opór w niektórych enklawach mniejszości i rozbudzić tendencje separatystyczne. I tak się stało. Przykładem tego jest powstanie antywojennej organizacji „Wolna Buriacja”.
Zespoły ds. zwalczania separatyzmu
W ostatnich dniach 2023 r. w trzech regionach Rosji powołano specjalne zespoły, których zadaniem jest zwalczanie „separatyzmu, nacjonalizmu, masowych zamieszek i zbrodni ekstremistycznych”.
Pierwszy zespół został powołany właśnie w Buriacji, która znajduje się na wschodniej Syberii. Dwa kolejne powołano w obwodach woroneskim i orłowskim, które znajdują się w europejskiej części Rosji.
Polecenie utworzenia zespołów zajmujących się zwalczaniem separatyzmu na terytorium Rosji zostało wydane przez Władimira Putina pod koniec października. Narady członków tych zespołów mają odbywać się nie rzadziej niż raz w miesiącu.
Skala rosyjskich strat poraża
Z najnowszych szacunków Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Ukrainy wynika, że od 24 lutego 2022 r. Rosja straciła nad Dnieprem ok. 366 tys. żołnierzy. Liczba ta obejmuje wszelkie straty, tj. zabitych, rannych, zaginionych i wziętych do niewoli.
Aby uzmysłowić sobie skalę tych strat, wystarczy wspomnieć, że w trakcie trwającej blisko dekadę – tj. od grudnia 1979 r. do lutego 1989 r. – inwazji Związku Radzieckiego na Afganistan zginęło ok. 15 tys. radzieckich żołnierzy.
Czytaj też:
Wojna hybrydowa przeciw NATO już trwa. Gen. Skrzypczak: Putin widzi coś, co powinno budzić niepokójCzytaj też:
Putin ma już kolejny cel po Ukrainie. Były szef CIA wskazał, kto powinien się obawiać