„Nikt nie powinien wiedzieć o tym spotkaniu” – pisze Correctiv, niemiecki portal zajmujący się dziennikarstwem śledczym. Jak donosi, pod koniec listopada do hotelu pod Poczdamem zjechali się wysocy rangą politycy skrajnie prawicowego AfD – w tym poseł do Bundestagu Roland Hartwig, prawa ręka liderki partii Alice Weidel – neonaziści i wpływowi przedsiębiorcy.
Tematem tajnego spotkania był „masterplan” – wizja skrajnie prawicowego działacza z Austrii Martina Sellnera polegająca na deportacji milionów osób do Afryki. Uwzględniał on nawet obywateli Niemiec o migracyjnych korzeniach. Za udział w spotkaniu wymagano uiszczenia datku w wysokości co najmniej 5 tys. euro.
Skandal wokół AfD
Jak ustaliło Correctiv, politycy skrajnie prawicowej partii byli pozytywnie nastawieni do propozycji. Będący na spotkaniu lider klubu parlamentarnego AfD w Saksonii-Anhalt Ulrich Siegmund miał nawet stwierdzić, że należy doprowadzić do tego, aby jego kraj związkowy stał się „tak nieatrakcyjny, jak to tylko możliwe dla tej klienteli”, a posłanka partii Gerrit Huy miała przyznać, że już od pewnego czasu dążyła to realizacji takiej koncepcji i wspominała o tym nawet podczas spotkań partyjnych.
Rzecznik AfD w odpowiedzi na pytania portalu stwierdził, że nie było to spotkanie partyjne, a posłowie byli tam jako osoby prywatne. „AfD nie będzie modyfikować swojego stanowiska w sprawie polityki polityki imigracyjnej (...) ze względu na indywidualną opinię, wyrażoną na spotkaniu, które nie było spotkaniem AfD” – oświadczył.
Olaf Scholz komentuje doniesienia
Do szokujących doniesień nt. brylującej w ostatnim czasie w sondażach partii – obecnie ma ona liczyć nawet na 20 proc. poparcia – odniósł się kanclerz Olaf Scholz. „Nie pozwolimy nikomu różnicować „my” w naszym kraju na podstawie tego, czy ktoś ma pochodzenie imigracyjne, czy nie. Chronimy każdego – bez względu na pochodzenie, kolor skóry czy to, jak niewygodny jest ktoś dla fanatyków z fantazjami asymilacyjnymi” – napisał w mediach społecznościowych.
„Każdy, kto sprzeciwia się naszemu podstawowemu, wolnemu, demokratycznemu porządkowi, jest „sprawą” dla naszego Urzędu Ochrony Konstytucji i wymiaru sprawiedliwości. To, że uczymy się z historii, to nie tylko frazesy. Demokraci muszą trzymać się razem” – dodał. AfD już od dłuższego czasu ma być obserwowane przez niemiecki kontrwywiad.
Czytaj też:
Paraliż komunikacyjny w Niemczech. 2 tys. traktorów na drogachCzytaj też:
Niemcy. Najniższy poziom emisji od 70 lat, ale zadowolenie umiarkowane