Jedna z najmroźniejszych zim ostatnich lat zaatakowała mieszkańców Federacji Rosyjskiej. Okazała się wyzwaniem ponad siły dla infrastruktury, pamiętającej często jeszcze czasy sowieckie. Pękające rury z ciepłą wodą, brak prądu i ogrzewania – z takimi problemami muszą zmagać się obecnie Rosjanie.
Kuchnie polowe ratują Rosjan przez głodem i chłodem
Jak donosi Agencja Reutera, na dwa tygodnie przed wyborami prezydenckimi, w całej Rosji pojawiły się problemy, które wywołują skargi wśród obywateli. W Nowosybirsku doszło do pęknięcia głównym rur w mieście i poparzenia 13 osób. Wiele bloków mieszkalnych jest bez ogrzewania. W Niżnym Nowogrodzie parująca woda zalała liczne mieszkania, całkowicie je niszcząc.
Jeszcze bliżej Moskwy, bo w Klimowsku, awaria pozbawiła centralnego ogrzewania dziesiątki budynków. Bezradni ludzie zmuszeni byli do gromadzenia się wokół kuchni polowej, opalanej drewnem. Według dziennikarzy „The Telegraph” nie sprawia to jednak, by Rosjanie chcieli odwrócić się od prezydenta Władimira Putina. Wciąż uważają go za silnego, kompetentnego przywódcę.
Rosjanie niezrażeni przestarzałą infrastrukturą?
Mieszkańcy Rosji w większości nadal godzą się na stawianie potrzeb wojskowych ponad cywilnymi. Nie oburza ich przestawienie gospodarki na cele wojenne i przedłużająca się wojna z Ukrainą. Nawet jeśli pękające rury w Nowosybirsku zostały ułożone w latach 1963 i 1973, a ostatnie prace konserwacyjne datowane są tam na 1990 rok, jeszcze przed upadkiem Związku Radzieckiego.
Według ekspertów od wojskowości, Rosja zamiast modernizować własną infrastrukturę, szykuje się do ponownego niszczenia tej w Ukrainie. „Rosja rozszerzy bombardowania infrastruktury cywilnej, w tym obiektów energetycznych, próbując zadać ludności cywilnej dalsze cierpienie podczas mroźnych zimowych miesięcy” – wynika z ustaleń zachodniego wywiadu, na który powołuje się CNN. Stacja w oparciu o informacje od dwóch zachodnich urzędników i wyższego rangą urzędnika wojskowego USA podaje, że to mało prawdopodobne, aby linia frontu uległa większym zmianom w nadchodzących miesiącach.
Sytuacja może nie zmienić się aż do wyborów prezydenckich w Rosji. Taka stagnacja i zamrożenie konfliktu ma potrwać nawet do marca 2024 r., co działa na korzyść Władimira Putina. Okazuje się też, że rosyjski przywódca uwzględnia w swojej strategii wybory prezydenckie w USA. „Przyszłoroczne wybory pozostają kluczowym czynnikiem, który według czołowych zachodnich urzędników bezpieczeństwa narodowego, wywiadu i dyplomacji wpłynie na decyzje Putina dotyczące Ukrainy” – podaje CNN.
Czytaj też:
Ukraina mogłaby podjąć rozmowy pokojowe z Rosją? Doradca prezydenta podał trzy warunkiCzytaj też:
Putin gotowy na wizytę w Korei Północnej. Rzecznik Kremla mówi o terminie