Policję wezwał dyrektor szkoły, który dowiedziawszy się od nauczycielki o nagraniu jej wykładu uznał, że uczeń złamał ustawę o ochronie prywatności. To bezprecedensowe wydarzenie jest w piątek jednym z najbardziej gorąco dyskutowanych tematów we Włoszech.
Policjanci przyznali, że nigdy wcześniej nie spotkali się z taką sytuacją. Zgodnie z obowiązującymi przepisami funkcjonariusze zarekwirowali nagrania z telefonu. Jak wyjaśnili, podstawą uzasadnienia kary jest to, że uczeń nie poprosił o zgodę na rejestrację lekcji, przez co naruszył prywatność nauczycielki oraz pozostałych uczniów w klasie.
Maurizio Masciopinto, szef pionu dochodzeniowego policji pocztowej, która zajmuje się tym przypadkiem, podkreślił, że otwiera on drogę prawną w celu zapobiegania masowemu zjawisku rozpowszechniania, między innymi w Internecie, nagrań i filmów zarejestrowanych bez zgody występujących w nich osób.
ab, pap