Stany Zjednoczone przeprowadziły w piątek ataki powietrzne w Iraku i Syrii. Był to odwet za śmierć trzech amerykańskich żołnierzy w Jordanii. Doradca Białego Domu do spraw bezpieczeństwa narodowego Jake Sullivan zapowiedział już, że to nie ostatni krok, jaki podejmą Amerykanie. – To, co wydarzyło się w piątek, było początkiem, a nie końcem naszej reakcji i będzie więcej kroków – podkreślił na antenie stacji CBS.
Sullivan stwierdził, że pewne korki będą „widoczne”, a pozostałe mogą być „niewidoczne”. – Nie określiłbym tego jako jakiejś otwartej kampanii wojskowej – zaznaczył. W podobnym tonie wypowiadał się rzecznik ds. bezpieczeństwa narodowego Białego Domu John Kirby w programie Fox News Sunday. Stwierdził, że piątkowe bombardowania były „pierwszą rundą”.
Odwetowy atak Amerykanów na cele w Syrii i Iraku
W piątek USA namierzyły i zbombardowały ponad 85 celów powiązanych z Korpusem Strażników Rewolucji Islamskiej (IRGC). Były to m.in. centra dowodzenia, ośrodki wywiadowcze, składy rakiet, pocisków i dronów, obiekty logistyczne. Agencja Reutera zwracała uwagę, że choć ataki nie były namierzone na cele w Iranie, to działania te sygnalizują dalszą eskalację konfliktu na Bliskim Wschodzie w wyniku trwającej od ponad trzech miesięcy wojny Izraela z palestyńskimi bojownikami Hamasu w Gazie.
Amerykańskie dowództwo nie informuje o liczbie ofiar po stronie przeciwnika, ale potwierdza, że bombardowania spowodowały duże wtórne eksplozje, ponieważ celem ataku padły także składy broni. Bombardowania były odwetem za atak wspieranych przez Iran bojówek na bazę Tower 22 w Jordanii, w którym zginęło 3 amerykańskich żołnierzy, a co najmniej 40 zostało rannych. Do piątkowych nalotów doszło kilka godzin po odnalezieniu ciał zabitych wojskowych.
– Prezydent i ja nie będziemy tolerować ataków na siły USA i podejmiemy wszelkie niezbędne działania w celu obrony USA i naszych żołnierzy – mówił w piątek sekretarz obrony USA Lloyd Austin.
Czytaj też:
Śmiertelny atak na bazę USA w Jordanii. „Odpowiedź będzie wielopoziomowa”Czytaj też:
USA mają nowy pojazd do zwalczania dronów. Rosja może pozazdrościć