Pałac Buckingham w poniedziałek 5 lutego poinformował w komunikacie, że u króla Karola III zdiagnozowano „formę raka”. Nie ujawniono, jaki rodzaj nowotworu wykryto u brytyjskiego monarchy. Zaznaczono jednak, że król Karol III zdecydował się publicznie podzielić swoją diagnozą m.in. po to, aby wpłynąć na obywateli i zachęcić ich do wykonywania regularnych badań.
Cel został osiągnięty. NHS England (brytyjska służba zdrowia – odpowiednik polskiego NFZ – red.) zaznaczyło, że diagnoza dotycząca brytyjskiego monarchy spowodowała 51 proc. wzrost wyszukiwań na jej stronie na temat możliwych oznak i objawów raka. Już godzinę po ogłoszeniu komunikatu stronę odwiedziło 1 530 osób. Do jeden wizyty dochodziło średnio co trzy sekundy.
Król Karol III ma nowotwór. Po komunikacie Pałacu Buckingham wrosła liczba wyszukiwań ws. raka
Z kolei w ciągu 24 godzin od momentu upublicznienia komunikatu Pałacu Buckingham liczba odwiedzin strony poświęconej oznakom i objawom raka wzrosła do 14 668 w porównaniu do średniej dziennej 9 737 w zeszłym tygodniu. – Rozmawianie o raku pomaga ratować życie, a naprawdę ważne jest, aby więcej osób zapoznało się z takimi poradami, jak rozpoznać możliwe oznaki i objawy raka – skomentował krajowy dyrektor NHS ds. walki z rakiem prof. Peter Johnson.
– Co drugi z nas zachoruje w ciągu swojego życia na jakąś formę nowotworu, ale dzięki ciągłemu postępowi więcej nowotworów jest obecnie diagnozowanych na wczesnym etapie niż kiedykolwiek wcześniej, a wskaźniki przeżywalności są najwyższe w historii. Wczesne wykrycie raka daje największą szansę na skuteczne leczenie, dlatego zachęcam każdego, aby odwiedził swojego lekarza rodzinnego, jeśli ma niepokojące objawy, i aby zgłaszał się na wizyty przesiewowe po ich otrzymaniu – dodał.
Czytaj też:
Te zachowania zwiększają ryzyko raka. Sprawdź, czy też to robiszCzytaj też:
Przyjaciel rodziny królewskiej ujawnia nowe informacje o stanie króla Karola III. „To dla niego szok”