Finowie wybierali w drugiej turze wyborów prezydenckich pomiędzy Alexandrem Stubbem z centroprawicowej Partii Koalicji Narodowej a Pekką Haavisto z z centrolewicowej Partii Zielonych. Wygrał Stubb zdobywając 51,6 proc. głosów. Były szef fińskiego rządu zastąpi na stanowisku należącego do tej samej partii Sauli Niinistö, który osiągnął limit dwóch 6-letnich kadencji.
Jak zauważa Politico, europejskie stolice będą uważnie obserwować działania nowego fińskiego prezydenta z uwagi na strategiczne położenie Finlandii wzdłuż wschodniej granicy UE i NATO. Stubb przyznał przed wyborami, że do powrotu do polityki przekonała go inwazja Rosji na Ukrainę w 2022 roku. Polityk od wielu lat opowiadał się za wejściem Finlandii do NATO, również w latach, gdy zasiadał w rządzie, a społeczne poparcie dla takiej decyzji kształtowało się na poziomie 20 procent.
Po wygranych wyborach Stubb podkreślał jednak, że choć podczas kampanii „wiele powiedziano” na temat wojny i obronności, to jego przesłanie było „pokojowe”, a zadaniem prezydenta jest „zachowanie pokoju”. Zapewniał również, że przez najbliższe sześć lat Finlandia pozostanie „najlepszym krajem na świecie”. – Nowa epoka się zaczyna – stwierdził jednocześnie.
Alexander Stubb nowym prezydentem Finlandii. „Jest mocny w polityce zagranicznej”
Alexander Stubb po raz pierwszy w stanowisko w rządzie objął w 2008 roku, gdy został ministrem spraw zagranicznych. Następnie, od 2011 do 2014 roku, kierował resortem handlu zagranicznego i spraw europejskich. W czerwcu 2014 roku został powołany na urząd premiera. Szefem rządu pozostał do maja 2015 roku, a po wyborach – w ramach nowej koalicji – objął stanowisko ministra finansów. Z fińskiej polityki odszedł w 2017 roku, gdy został wiceprezesem Europejskiego Banku Inwestycyjnego.
Jako prezydent Stubb będzie kierował polityką zagraniczną oraz bezpieczeństwa, a także prezentował Finlandię na spotkanaich NATO i pełnił funkcję naczelnego dowódcy sił zbrojnych. – Stubb jest mocny w polityce zagranicznej i bezpieczeństwa, a to ważne w przypadku urzędu prezydenta – mówił po wyborach szef fińskiego rządu Petteri Orpo. – Jego kontakty są cenniejsze niż złoto – stwierdziła z kolei szefowa MSZ Elina Valtonen.
Czytaj też:
Rekordowa frekwencja w Finlandii. Połowa kraju już oddała głos, a wybory dopiero w niedzielęCzytaj też:
Finlandia wysunęła poważne oskarżenie wobec Rosji. Pieskow: Duży błąd