W środę 14 lutego prezydent Rosji podpisał dokument, pozwalający władzom na konfiskatę własności osób, które skazane zostały za „dyskredytowanie” oraz szerzenie „fałszywych informacji” na temat wojska.
Putin podpisał surowe prawo o dodatkowej karze dla krytyków armii
Chodzi o przepisy czasu wojennego, które pozwalają także na przejmowanie pieniędzy oraz innych kosztowności od osób winnych aktywności „ekstremistycznej” oraz wzywania do „antyrosyjskich” sankcji.
Według opisujących te przepisy mediów, nowe prawo nie wskazuje na możliwość konfiskaty nieruchomości, tak jak to miało miejsce w legislacji z czasów sowieckich. Kreml zapewniał, że nie ma podstaw, by opinia publiczna obawiała się nowego prawa. Wykluczono też skojarzenia z sowieckimi wzorcami.
Obie izby rosyjskiego parlamentu przyjęły zmiany bez protestów w jednomyślnym głosowaniu w ciągu dwóch ostatnich tygodni, zanim dokumenty trafiły na biurko Władimira Putina.
Przewodniczący Dumy: To próba odstraszenia łajdaków
Przewodniczący Dumy Państwowej Federacji Rosyjskiej Wiaczesław Wołodin 31 stycznia tłumaczył, że nowe przepisy to próba ostrzejszego karania „zdrajców” i „łajdaków”, którzy sprzeciwiają się rosyjskiej inwazji na Ukrainę.
Zarzut rozsiewania fałszywych informacji na temat armii już wcześniej zagrożony był karą więzienia do lat 15 i często stosowano go wobec politycznych dysydentów w Rosji. Tysiące krytyków wojny zmuszonych było do umknięcia poza granice kraju, by uniknąć procesów i wieloletniego więzienia. Wielu z nich pozostawiło w ojczyźnie spore majątki.
„Każdy, kto próbuje zniszczyć Rosję i ją zdradzić, powinien ponieść zasłużoną karę i zrekompensować szkody wyrządzone krajowi swoim majątkiem” – pisał Wołodin na Telegramie jeszcze w połowie stycznia. Wówczas podkreślał, że celem tego prawa jest ukaranie przestępców, którzy „oblewają błotem nasz kraj, żołnierzy i oficerów służących w specjalnej operacji wojskowej”.
Czytaj też:
Estoński wywiad ostrzega: W ciągu dekady Rosja zaatakuje NATO. Kosiniak-Kamysz: Europa musi się obudzić!Czytaj też:
Trump nie zamierza wycofać się ze swoich słów. „Uczyniłem NATO silnym”