Prezydent Zełenski swój pogląd na ostatnie wydarzenia na granicy polsko-ukraińskiej wyraził podczas najnowszego wystąpienia telewizyjnego. – To, co wydarzyło się i co dzieje się nadal w stosunku do naszych obywateli i do ładunków ukraińskich, uważamy za jawne naruszenie zasad solidarności. Ukraińskie zboże na asfalcie to nie tylko parę dramatycznych kadrów. To dowód na to, jak niebezpieczne mogą stawać się emocje – mówił.
Zełenski o kryzysie na granicy polsko-ukraińskiej
Polityk zwrócił się z apelem, by niezależnie od okoliczności „bronić dobrego sąsiedztwa i solidarności, które zmieniają historię całej Europy na lepsze”. – Powinniśmy razem z Polską określić nasz wspólny stosunek do importu zboża rosyjskiego i innych towarów z Rosji na terytorium krajów europejskich, tak aby obronić nasze społeczeństwa, a w szczególności rolników – ukraińskich i polskich – podkreślał Zełenski.
Jak wskazywał, kluczowa jest tutaj komunikacja pomiędzy oboma narodami. – Aby nasz wspólny wróg w Moskwie nie mógł wywoływać konfliktów na naszym pograniczu wymierzonych w gospodarkę, granice i suwerenność każdego z naszych krajów – tłumaczył.
Protesty rolników nie tylko w Polsce
W piątek 9 lutego rozpoczął się miesięczny protest, w ramach którego rolnicy z Polski blokować będą drogi dojazdowe i przejścia graniczne z Ukrainą. W ubiegłą niedzielę w demonstracyjnie rozsypano ziarno z ukraińskich ciężarówek, co spotkało się z ostrą reakcją tamtejszych polityków. Mówiono o „rosyjskich prowokatorach” i „pseudoblokadzie”.
Mer Lwowa Andrij Sadowy zwracał uwagę, że „Ukraińcy dosłownie podlewają pola krwią, z której zrodzi się to ziarno”, a zbiory pszenicy przypominają pracę sapera. Komentując wysypanie zbóż, mówił o „podłości i wstydzie”. Protesty odbywają się jednak nie tylko w Polsce. Trwają już od tygodni m.in. w Niemczech, Francji, Włoszech, Grecji, Czechach i na Węgrzech.
Europejscy rolnicy protestują przeciwko niskim cenom produktów rolnych, Europejskiemu Zielonemu Ładowi oraz taniemu importowi produktów rolniczych spoza Unii Europejskiej. W naszym kraju takim źródłem pozaunijnych towarów jest oczywiście przede wszystkim Ukraina, stąd blokada przejść granicznych z tym państwem.
Lista Kołodziejczaka
Wiceminister rolnictwa Michał Kołodziejczak zapowiedział publicznie, że ujawni listę firm, które importowały zboże z Ukrainy. Groził, że pokaże „niewygodną prawdę”. – Proszę dać mi jeszcze chwilę. Znam wszystkie firmy, które kupiły to zboże, wiem ile tego kupiły i kiedy przyjeżdżały transporty – grzmiał.
– Kiedy patrzę na listę i widzę, że producent odzieży zajmuje się handlem zbożem, to zastanawiam się, o co w tym wszystkim chodzi – dodawał polityk. Jego zdaniem zgromadzone dane posłużą jako materiał dla służb. – Jeżeli udałoby się opublikować to, kto ile zboża przywiózł z Ukrainy, to byłyby to szokujące informacje. Myślę, że niektórzy poznaliby swoich sąsiadów – podkreślał.
Czytaj też:
Minister Siekierski zaapelował do rolników. Odpowiedział też na „podgryzanie” KołodziejczakaCzytaj też:
Protest rolników w Medyce. Nerwowe reakcje ukraińskich kierowców