Już 26 lutego mają zostać podane do wiadomości wyniki „wyborów” na Białorusi – informuje portal Zerkalo. Po raz pierwszy połączono ze sobą wybory parlamentarne i samorządowe, co można było zorganizować dopiero gdy wprowadzono kontrowersyjne zmiany w konstytucji.
Cichanouska: Mówimy „nie” fałszywym wyborom
Białoruskiemu dyktatorowi zależało, by odbyły się one jak najpóźniej, biorąc pod uwagę ostatnie „wybory” prezydenckie z 2020 roku, kiedy to Łukaszenka zdobył rzekomo 80,1 proc. głosów obywateli (blisko 4,7 mln), natomiast jego największa rywalka – Swiatłana Cichanouska – zaledwie 10,1 proc. (niecałe 0,6 mln), co wywołało oburzenie części społeczeństwa i doprowadziło do długotrwałych protestów, zatrzymań tysięcy ludzi i prześladowań przeciwników rządów Łukaszenki.
Zdaniem ekspertów „wybory”, które zakończyły się wczoraj o godzinie 20, gdy ostatecznie zamknięto lokale wyborcze, mają być jedynie rodzajem treningu dla aparatu państwowego, przed kolejnymi, w których weźmie udział Łukaszenka. 24 lutego, jak podaje telewizja Biełsat, za agencją BelTA, Łukaszenka potwierdził bowiem chęć startu w „wyborach” prezydenckich 2025.
Warto podkreślić, że ostatnie połączone „wybory” odbyły się bez obecności niezależnych obserwatorów. Do buntu przeciwko nim zachęcała liderka białoruskiej opozycji Cichanouska, której przemówienie transmitowano 24 lutego przy pomocy ekranów reklamowych, m.in. w centrach handlowych na Białorusi, co umożliwiła organizacja BELPOL. — Wiem, że nie zapomnieliście. Powiedzieliśmy „nie” dyktaturze. Powiedzieliśmy „nie” wojnie. Dzisiaj mówimy „nie” fałszywym wyborom — podkreślała. Określiła wydarzenie „wyborami bez wyboru”. Wezwała do „bojkotu bezsensownej farsy”.
Frekwencja? Oszacowała ją białoruska Centralna Komisja Republiki Białorusi do spraw Wyborów
Także Stany Zjednoczone „potępiły” lokalne i parlamentarne „wybory”. Stwierdzono, że zorganizowano je „w atmosferze strachu”, a także, że nie mogą zostać uznane za „demokratyczne”. Departament Stanu USA zaznacza, że odmówiono rejestracji „niezależnym partiom”. Odebrano też możliwość obserwowania „wyborów” Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie.
Jak podaje Polska Agencja Prasowa, według Centralnej Komisji Wyborczej frekwencja wyniosła 72,98 proc. głosów.
Czytaj też:
Łukaszenka wezwał wszystkie służby. Nakazał, by patrolowały każdy zakątek krajuCzytaj też:
Białoruś: „Wybory” i poszukiwanie następcy Łukaszenki