W poniedziałek 26 lutego w Brukseli odbyło się spotkanie ministrów rolnictwa krajów należących do Unii Europejskiej. W czasie gdy politycy debatowali o rozwiązaniach kryzysu w ich sektorze, co najmniej 900 ciągników zablokowało ulice w centrum stolicy Belgii – podał The Guardian.
Protesty rolników w Brukseli. Policja użyła armatek wodnych
Protestujący rzucali w stronę policji butelkami, jajkami i rozrzucali obornik. Odpalali także petardy i podpalali opony, a funkcjonariusze odpowiadali, uruchamiając armatki wodne. W demonstracjach wzięli udział nie tylko rolnicy z Belgii, ale także m.in. z Hiszpanii, Portugalii i Włoch.
Rolnicze demonstracje w różnych częściach świata łączy jedno: protestujący domagają się konkretnych rozwiązań, które doprowadzą do rozwiązania narastającego od miesięcy kryzysu. Sprzeciwiają się zapisom Europejskiego Zielonego Ładu, a także zwracają uwagę na zagrażającą im konkurencję z powodu importu taniej żywności z krajów o niższych standardach produkcji niż te obowiązujące w Unii Europejskiej.
Konsultacje na granicy? Andrzej Duda skomentował propozycję Wołodymyra Zełenskiego
Protesty rolników odbywają się również w Polsce. Dzisiaj główna demonstracja została zaplanowana w Warszawie. W ubiegłym tygodniu, aby rozwiązać kryzys, Wołodymyr Zełenski wzywał polskie władze do wzięcia udziału w konsultacjach, które miały odbyć się na granicy polsko-ukraińskiej. Na tę propozycję nie przystał premier Donald Tusk i zapowiedział, że spotkanie obu rządów – zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami – odbędzie się 28 marca.
Do sprawy odniósł się także prezydent Andrzej Duda. – Trudno jest prowadzić jakiekolwiek negocjacje na granicy. A poza tym co ma być, przepraszam, negocjowane? Że rolnicy mają przestać protestować? W moim przekonaniu rolnicy mają rację – powiedział prezydent w wywiadzie dla Polsat News.
Czytaj też:
Rolnicy w Warszawie nie spotkają się z premierem. Wyjdzie do nich minister rolnictwaCzytaj też:
Kolejny incydent z ukraińską żywnością. Tym razem pod Bydgoszczą