"Dobrze oceniam rezultaty szczytu lizbońskiego. Uważam, że to jest ważne dla UE w trudnym momencie" - podkreślił Kwaśniewski w piątek w TOK FM. Dodał, że w jego przekonaniu, "akurat sprawy Joaniny Polska przeprowadziła nieźle".
Kwaśniewski komentując słowa prezydenta Lecha Kaczyńskiego, że "Polska w istocie wywalczyła wszystko, co chciała", stwierdził, że "PiS-owskie podejście do spraw europejskich jest błędem". "Głównie myślimy co udało się nam, a nie w kategoriach co udało się Unii Europejskiej jako całości" - dodał.
"Traktat Reformujący UE jest w istocie traktatem konstytucyjnym. To jest sukces Unii Europejskiej. Uważam, że dobrze, iż dogadano się, a to, że Joanina pozostaje, też nie jest żadnym kłopotem dla nikogo, tym bardziej, że ona dotyczy każdego kraju w Unii, nie tylko Polski" - mówił b.prezydent.
Według Kwaśniewskiego, nie można mówić tylko o sukcesie Polski, ponieważ "sukces Unii Europejskiej równa się sukces Polski i sukces Polski pomaga sukcesowi Unii".
"Ja nie szukam tutaj kontrowersji i podziału. W moim przekonaniu akurat sprawy Joaniny Polska przeprowadziła nieźle, nieporównanie lepiej niż fatalną zupełnie historię umierania za pierwiastek" - ocenił Kwaśniewski.
Według niego, Polska musiała pójść też na kompromisy. "Chcieliśmy mieć więcej eurodeputowanych, nie mamy więcej. Ale warto było, ponieważ patrząc na globalne procesy, Unia Europejska, rozwijająca się i silna, jest większą wartością, aniżeli trzech deputowanych więcej czy mniej" - dodał b. prezydent.
Jak podkreślił Kwaśniewski, bardziej istotne jest, aby w procesach globalnych Europa nie zeszła na margines wydarzeń globalnych, "ponieważ zaczynają nimi dowodzić Chińczycy, Indie".
Przywódcy 27 państw UE porozumieli się w nocy z czwartku na piątek w sprawie ostatecznego kształtu nowego Traktatu Reformującego UE. Kompromis z Joaniny będzie prawnie wiążący, ale przy jednoczesnym respektowaniu ustaleń z czerwcowego szczytu. Dlatego mechanizm z Joaniny, umożliwiający krajom członkowskim odwlekanie podejmowania decyzji w UE przez "rozsądny czas", nawet jeśli nie mają one wystarczającej mniejszości blokującej, "pozostanie zdefiniowany w deklaracji" dołączonej do traktatu, jak uzgodniono w czerwcu.
By spełnić postulat Polski, do traktatu dołączony został dodatkowy protokół, który gwarantuje, że wszelkie zmiany mogą być w przyszłości wprowadzone do mechanizmu z Joaniny tylko jednomyślną decyzją wszystkich państw UE, a więc za zgodą Polski. Polsce, w przeciwieństwie do Włoch, nie udało się natomiast zwiększyć reprezentacji polskich eurodeputowanych w Parlamencie Europejskim. Ich liczba będzie wynosiła 51, czyli bez zmian.
pap, ss