Prawnik o torturach zadanych Nawalnemu. Wrzątek do picia i maleńka cela

Prawnik o torturach zadanych Nawalnemu. Wrzątek do picia i maleńka cela

Pogrzeb Nawalnego, Moskwa, 1 marca
Pogrzeb Nawalnego, Moskwa, 1 marca Źródło: Newspix.pl / Vitaliy Smolnikov/Kommersant/Sipa USA
Wrzątek do picia, papka do jedzenia i cela o wymiarach 2,5 na 3 metry – tak według niemieckiego prawnika wyglądały warunki, w jakich Aleksiej Nawalny przeżył niemal cały ostatni rok życia.

Niemiecki prawnik Aleksieja Nawalnego Nikolaos Gazeas w rozmowie z „Bildem” po raz pierwszy opisał ze szczegółami warunki, które mogły przyczynić się do śmierci krytyka Putina.

Prawnik doradzał Nawalnemu podczas fazy rekonwalescencji w Niemczech po nieudanej próbie zamachu na życie opozycjonisty przeprowadzonej w sierpniu 2020 r. Gazeas opisał teraz ze wstrząsającymi szczegółami niewyobrażalne okrucieństwo, z jakimi rosyjskie służby traktowały Nawalnego w kolonii karnej „wilk polarny”.

Izolacja Nawalnego. Wrzątek do picia, papka i – 32 stopnie mrozu.

Nazeas opowiadał, że Nawalny trafiał do miejsca odosobnienia 27 razy. Zgodnie z rosyjskim prawem jest to możliwe tylko przez maksymalnie 15 dni, ale więźniowie mogą zostać ponownie umieszczeni w izolacji natychmiast w dniu zwolnienia z powodu pretekstu, na przykład „nieprawidłowo zapiętego guzika koszuli”.

– Warunki przetrzymywania były takie, że moim zdaniem doprowadziły do śmierci – powiedział. Według prawnika „Aleksiej Nawalny spędził łącznie 308 dni w izolatce, ostatnio w Walentynki, 14 lutego, dwa dni przed śmiercią”.

„Jesteś zamknięty w izolatce o wymiarach 2,5 na 3 metry. W celi jest wilgotno i mokro, nie ma krzesła, tylko prycza, która jest opuszczana o 9 wieczorem i podnoszona ponownie o piątej rano" – opisywał. Dodał, że jedzeniem dla więźnia była papka, którą musiał zjeść w ciągu 15 minut, ponieważ w przeciwnym razie porcja żywności zostałaby mu odebrana. Do picia podawano "w zasadzie wrzącą wodę", którą również trzymano w celi tylko przez 15 minut. Jeśli jej nie wypił, to została zabierana.

– Pozwalano mu wychodzić na godzinę dziennie – relacjonował prawnik. – Zawsze o 6.30 rano, kiedy temperatura wynosiła czasami minus 32 stopnie. W bardzo małym pomieszczeniu, nie większym niż trzy metry, otoczonym ścianami, bez widoku w górę – dodał. W syberyjską zimę tak wcześnie nie ma słońca, panuje tylko całkowita ciemność.

Kolonia karna „Wilk polarny” w Jamalsko-Nienieckim Okręgu Autonomicznym uchodzi za najcięższe więzienie w Rosji, do którego trafiają najgroźniejsi przestępcy.

Czytaj też:
To ostatni apel Aleksieja Nawalnego. „W samo południe przeciwko Putinowi”
Czytaj też:
Atak na wieloletniego doradcę Nawalnego. Prezydent Litwy zwrócił się do Putina

Źródło: Bild, WPROST.pl