Dokonując agresji na Ukrainę, Rosja miała szybko pokonać armię ukraińską i osiągnąć cele „niezwyciężonej” armii, jakie nakreślił Putin. To co mamy możliwość obserwowania przez ponad dwa lata, to przede wszystkim obszary niesprawności systemu państwa, jakie zbudował dyktator.
Ogrom klęsk w konfrontacji z armią ukraińską, przez wszystkich skazaną na klęskę, jest świadectwem słabości rosyjskiego wojska.
Okazało się, że to Rosjanie nie potrafią się bić, mając przecież wielokrotną przewagę nad Ukraińcami.
Mit drugiej armii świata legł w gruzach. I chyba nikt już nie ma złudzeń, że Rosja swoim potencjałem konwencjonalnym, mocno technologicznie odstającym od światowych liderów, jest w stanie zagrozić poważnie silnemu przecież NATO. Tymi złudzeniami żyje już tylko Kreml.
Trudno się dziwić, skoro na złudzeniach budowano to imperium po upadku ZSRR. Oczywiście, trzeba mieć w pamięci potencjał nuklearny, jakim dysponuje Rosja, choć też już mocno pogryziony zębem czasu.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.