Viktor Orban przemawiał podczas wiecu, na którym zebrali się jego zwolennicy. Szef węgierskiego rządu wzywał do "okupacji Brukseli" i oświadczył, że jest gotowy maszerować do stolicy Belgii przed wyborami do Parlamentu Europejskiego. – Nie mamy innego wyjścia, jak tylko okupować Brukselę – stwierdził. – Rozpoczynają wojny, burzą światy, zmieniają granice i pasą się jak szarańcza – mówił o zachodnich politykach. — My, Węgrzy, żyjemy inaczej i chcemy żyć inaczej – dodawał.
Węgierski premier – jak zauważa Reuters – przekonywał również, że eurowybory są szansą, aby stanąć "w obronie" Węgier. – Pójdziemy do Brukseli i sami wprowadzimy zmiany w Unii Europejskiej – stwierdził Orban, który oskarżał UE, że jej działania "uderzają w rolników, szkodzą klasie średniej, szkodzą firmom" i wciągają Europę w wojnę.
Orban mówi o "wielkich możliwościach"
Wiec w Budapeszcie odbył się z okazji rocznicy wybuchu powstania węgierskiego 1848 roku, do czego również nawiązywał Viktor Orban w swoim przemówieniu. Częściej jednak odnosił się do nadchodzących wyborów do PE. Według komentatorów antyunijne hasła mają zmobilizować skrajnie prawicowy elektorat. Orban ma nadzieję, że dzięki temu uda się zmienić układ sił w Unii Europejskiej. Szczególnie, że od początku lipca Węgry przejmą na pół roku prezydencję w Radzie UE.
Orban stwierdził też, że na początku Węgrzy "byli sami", ale pod koniec roku będą "większością w zachodnim świecie i otworzą się przed nami wielkie możliwości". W ten sposób nawiązał do zbliżających się wyborów w Stanach Zjednoczonych. W ubiegłym tygodniu Orban poleciał do USA, aby spotkać się z Donaldem Trumpem. Były prezydent USA zaprosił go do swojej posiadłości na Florydzie. Po spotkaniu obaj przywódcy nie szczędzili sobie pochwał. – On jest fantastyczny – mówił Trump o Orbanie.
Czytaj też:
Kto zakończy wojnę w Ukrainie? Orban: Nie widzę nikogo innego niż TrumpCzytaj też:
Europa szuka nowych szefów NATO i KE. „Karkołomna sztuczka, kandydat do spalenia i wygodny wybór”