Według niego przez ostatnie dwa lata, "za rządów braci Kaczyńskich atmosfera była naprawdę zatruta". Bastos podkreślił, że Warszawa i Berlin powinny wykorzystać okazję dla uspokojenia sporów narosłych wobec kwestii odpowiedzialności za drugą wojnę światową.
Według niemieckiego eksperta nieporozumienia na tle historycznym powinny być rozwiązane przez uznanie strat obu stron, a także przez wyznaczenie nowych wspólnych celów.
"Rosja jest kluczowym testem dla zdolności Europy do prowadzenia wspólnej polityki zagranicznej, a Niemcy są postrzegane jako kraj zdolny do wspólnego działania z Polską" - podkreślił Bastos.
Z kolei Klaus Segbers z Wolnego Uniwersytetu w Berlinie przewiduje, że nowy polski rząd będzie prowadził "bardzo konkretną, pragmatyczną politykę zagraniczną" nie tylko wobec Niemiec, ale i reszty Europy oraz USA.
Jednak pole manewru Tuska, gdyby chciał rozluźnić związki z Waszyngtonem, może być ograniczone ze względu na liczną Polonię amerykańską i naciski USA na Polskę w celu instalacji elementów tarczy antyrakietowej.
Zdaniem Segbersa innym testem "na faktyczne istnienie wspólnej polityki zagranicznej" będzie stosunek Warszawy do kwestii przyszłego statusu Kosowa.
pap, ss