"Guardian" i "Time": polska demokracja dorosła

"Guardian" i "Time": polska demokracja dorosła

Dodano:   /  Zmieniono: 
Polska demokracja dorosła w niedzielę wraz z odrzuceniem przez wyborców ostrego, ksenofobicznego nacjonalizmu Jarosława Kaczyńskiego - ocenia w artykule wstępnym lewicowy brytyjski dziennik "Guardian".

Podkreśla, że "chociaż brat Kaczyńskiego, prezydent Lech Kaczyński nadal pełni urząd, Polska wyszła na prostą". Jeśli nawet prezydent spełni przedwyborczą groźbę i będzie wetował ustawy, z którymi się nie zgadza, umocni tylko koalicję poparcia dla PO w parlamencie - przewiduje dziennik.

Według "Guardiana", doniosłość polskich wyborów polegała na tym, że "młode pokolenie wyborców wyraziło irytację przywództwem, które widziało rozwój Polski tylko przez pryzmat XX-wiecznej inwazji i okupacji".

Zdaniem "Guardiana", reakcja europejskich stolic pokazuje, "ile krajów bracia zrazili w czasie swoich krótkich, ale bogatych w incydenty rządów".

"Zwycięstwo Platformy Obywatelskiej Donalda Tuska nie zmieni polskiej polityki zagranicznej z dnia na dzień" - zastrzega gazeta. Przypomina, że to PO wysunęła slogan "Nicea albo śmierć".

Jak przewiduje "Guardian", Polska pozostanie krytyczna wobec UE i nieufna w stosunku do Rosji. Zgodzi się też na instalację elementów amerykańskiej tarczy antyrakietowej, ale typowany na szefa MSZ Radek Sikorski zażąda większej ceny za zgodę Warszawy. Wreszcie będzie bronić narodowych interesów, choć z większym pragmatyzmem i mniejszą ilością szkodliwej antyniemieckiej retoryki.

"Polska jest teraz politycznie bardziej zwarta. Odeszły chwiejne koalicje, które groziły upadkiem przy pierwszym podmuchu skandalu. Z parlamentu odeszły też podejrzane ekstremistyczne partie, jak populistyczna Samoobrona czy skrajnie prawicowa Liga Polskich Rodzin" - podsumowuje brytyjski dziennik.


***


Demokracja w Polsce dojrzała - pisze we wtorkowym komentarzu brytyjski dziennik "Times", komentując wybory do parlamentu w Polsce. W tekście pod tytułem "Mistrz Tusk" gazeta pisze, że przyszły polski premier ma mandat do modernizowania kraju.

"Donald Tusk będzie miał bezcenną szansę, by spełnić obietnicę umożliwienia swojemu krajowi wykorzystania jego potencjału. Aby to uczynić, musi wykorzystać wysiłki tych, którzy odpowiedzieli na jego kluczowe przesłanie modernizacji i gospodarczej konkurencji - w tym warszawskiej elity biznesu i młodych ludzi, dynamiczną twarz Polski, tak dobrze znaną w brytyjskich miastach, patrzącą optymistycznie w przyszłość i przywiązującą mniej wagi do trudnych historycznych stosunków z Rosją i Niemcami od pana Kaczyńskiego" - pisze brytyjska gazeta.

"Times" zaznacza jednak, że Tusk musi brać pod uwagę obawy ubogich ludzi na polskiej wsi oraz uznać, że oczekiwania jego elektoratu jako całości zmieniły się w wyniku wejścia Polski do UE i imigracji za pracą.

Tusk "będzie rozliczany, jak żaden z jego poprzedników". Jego obietnice - jak dodaje gazeta - zawierające nieodłączne napięcia, takie jak podjęcie decyzji o wycofaniu wojsk z Iraku przy jednoczesnym utrzymaniu atlantyckiej polityki zagranicznej, mogą okazać się trudne.

"Nie ma wątpliwości, że wielu polskich wyborców czuje, iż USA w niewystarczający sposób wyraziły wdzięczność za wojskowe zaangażowanie Polski w Iraku, lecz pochopne wycofanie wojsk może być tak nierozważne dla Polski, jak i dla Wielkiej Brytanii" - komentuje "Times".

Konkluduje, że "przyszły premier - weteran "Solidarności" z jej początkowego okresu i były biznesmen, któremu się powiodło - ma kwalifikacje, by kierować liberalną pod względem gospodarczym demokracją". Brytyjski dziennik zastanawia się jednak, czy Tusk "rozumie różnicę między demokracją a populizmem".

pap, ss