Olaf Scholz wygłosił w środę 20 marca oświadczenie przed rozpoczęciem posiedzenia Rady Europejskiej. Kanclerz Niemiec m.in. przedstawił udane wspólne wysiłki UE na rzecz wsparcia Ukrainy w walce z agresywną wojną Rosji, która narusza prawo międzynarodowe. Szef niemieckiego rządu zaznaczył m.in., że zamrożone rosyjskie aktywa w Unii Europejskiej powinny zostać przekazane na obronę Ukrainy. Scholz zapewnił, że wsparcie będzie trwało tak długo, jak to będzie konieczne.
Deutsche Welle sprawdziło, jak na wystąpienie kanclerza Niemiec zareagowały tamtejsze media. Według „Frankfurter Allgemeine Zeitung” Władimir Putin „nie powinien mieć właściwie żadnych złudzeń, że wsparcie Niemiec dla Ukrainy słabnie”. Dodano, że Scholz wspomniał o konieczności zwiększenia dostaw broni dla Ukrainy.
Olaf Scholz zapewnił, że Niemcy będą wspierać Ukrainę, tak długo, jak będzie trzeba. Przegląd prasy
„Handelsblatt” ocenia, że Socjaldemokratyczna Partia Niemiec, z której wywodzi się Scholz, sprawia wrażenie, że „w polityce wobec Rosji Niemcy nie są godni zaufania”. Zdaniem dziennika Putin odczyta to jako oznakę słabości. Sam kanclerz Niemiec ma z kolei być zagubionym pomiędzy stanowiskiem Emmanuela Macrona, który chce wysłania zachodnich wojsk lądowych do Ukrainy, a własną partią, która jest bliższa nawoływaniom do pokoju.
„Weser – Kurier” zauważa, że szef klubu poselskiego SPD powinien „zrezygnować ze wszystkich fantazji o zamrożeniu konfliktu i zamiast tego pracować nad zacieśnieniem szeregów sojuszników na Zachodzie”. „Język potęgi jest jedynym, który Putin rozumie” – dodano. „Neue Osnabrücker Zeitung” domaga się, aby za słowami poszły czyny. „Obiecać, ale potem nie zrobić tego, co konieczne, jest nieodpowiedzialne” – podsumowano.
Czytaj też:
Sikorski o decyzjach w sprawie dostaw broni z Niemiec. „Słabość zachęca do agresji”Czytaj też:
Kurs na zamrożenie wojny z Rosją. Olaf Scholz zbawcą kraju i całej Europy?