Niezależne portale białoruskie zastanawiają się, czy amnestia obejmie więźniów politycznych, wśród nich lidera Białoruskiej Partii Socjaldemokratycznej "Hramada" Alaksandra Kazulina, odbywającego karę 5,5 roku pozbawienia wolności za poprowadzenie opozycyjnej demonstracji po ubiegłorocznych wyborach.
Tymczasem minister spraw wewnętrznych Uładzimir Naumou zapewnił po raz kolejny, że na Białorusi nie ma więźniów politycznych - podała agencja ITAR-TASS.
"W naszym kodeksie karnym nie ma artykułów politycznych, a co za tym idzie więźniów politycznych" - podkreślił w środę szef MSW w Mińsku w rozmowie z dziennikarzami, komentując ustawę Zgromadzenia Narodowego.
Wyjaśnił, że jeśli Kazulin i inni wymieniani przez dziennikarzy zatrzymani opozycjoniści - Andrej Klimau i Źmicier Daszkiewicz - "podpadną pod artykuł ustawy o amnestii, który przyjął białoruski parlament, to zostaną zwolnieni". Dodał, że wprowadzenie w życie amnestii nastąpi w pierwszym kwartale 2008 roku. Wcześniej musi ją zatwierdzić prezydent Alaksandr Łukaszenka.
Naumou, cytowany przez Telegraf.by, poinformował, że zgodnie z ustawą amnestia obejmie prawdopodobnie 1,7 tys. osób odbywających karę w zakładach karnych typu zamkniętego i 850 osób z zakładów typu otwartego.
Ustawa precyzuje, że kary będą darowane niepełnoletnim, kobietom w ciąży, rodzicom samotnie wychowującym dzieci, osobom w wieku emerytalnym, którzy nie popełnili przestępstw, sklasyfikowanych jako ciężkie. Ponadto szanse na amnestię mają więźniowie skazani na mniej niż sześć lat pozbawienia wolności, którzy w dniu wejścia ustawy w życie, odbyli co najmniej jedną trzecią kary.
Alaksandr Kazulin został skazany za "chuligaństwo" 13 lipca 2006 roku; w areszcie przebywa od chwili, gdy został zatrzymany 25 marca 2006 roku w trakcie demonstracji rozpędzonej przez milicję.
pap, ss