Na okupowanym przez Rosjan Krymie, a dokładniej w pobliżu Sewastopola, doszło do poważnej katastrofy. Gubernator Michaił Razwożajew poinformował, że do morza spadł samolot wojskowy Su-35. Z relacji przedstawiciela okupacyjnych władz wynika, że pilot katapultował się i został wyłowiony przez ratowników. Mężczyzna został przewieziony do szpitala i po przeprowadzeniu badań lekarze orzekli, że jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
Według nieoficjalnych doniesień agencji Reutera, do katastrofy mogli się przyczynić sami Rosjanie. Su-35 mógł zostać przez pomyłkę zestrzelony przez rosyjskie jednostki obrony powietrznej. Świadczą o tym nagrania, na których widać jak samolot zaczyna nagle powoli padać, po czym na jego pokładzie wybucha pożar. Oficjalnie rosyjskie władze nie podają przyczyn katastrofy. Departament Transportu ogłosił jedynie, że morski transport pasażerski tymczasowo zawiesił ruch w rejonie katastrofy.
Wojna w Ukrainie. Kanclerz Scholz o rozmowach pokojowych
Niemiecki kanclerz Olaf Scholz w rozmowie z dziennikiem „Märkische Allgemeine Zeitung” został zapytany, czy jego zdaniem wojnę w Ukrainie można zakończyć lub zamrozić poprzez rozmowy pokojowe, a jeśli tak, to kto mógłby być mediatorem. – Inicjatywy mediacyjne pojawiały się wielokrotnie. Bezpośrednio po wybuchu wojny, na przykład, Rosja i Ukraina negocjowały bezpośrednio ze sobą. Rozmowy te nie powiodły się wówczas, ponieważ Rosja wykorzystała je jedynie jako pretekst, aby równolegle przesunąć swoje wojska na wschód w celu przeprowadzenia wielkiej ofensywy – ocenił Scholz.
– Następnie wyszły na jaw masakry w Buczy i Irpieniu – niewyobrażalne zbrodnie wojenne sił rosyjskich przeciwko ludności cywilnej. To pozbawiło rozmowy jakiejkolwiek podstawy – dodał polityk.
Następnie przypomniał o inicjatywie porozumienia zbożowego. – Niestety, Putin ostatecznie je zerwał – wskazał Niemiecki kanclerz, dodając, że rozmowy toczyły się także wokół bezpieczeństwa w elektrowni jądrowej w Zaporożu czy na temat wymiany jeńców.
Czytaj też:
Rosja zaatakuje Litwę z terytorium Białorusi? „To niepokojące sygnały”Czytaj też:
Putin zmienił zdanie? „Rosja nie zaatakuje NATO, bo USA wydają wielokrotnie więcej na obronę”