Orbán chce mieć znaczący wpływ na „kształt” UE. Chodzi tu m.in. o podejmowane decyzje dot. pomoc dla broniącej się przed Rosją Ukrainy czy kwestie klimatyczne.
„Orbán przelał pieniądze i zasoby do Brukseli, budując infrastrukturę, aby kształtować rozmowy w stolicy UE, ponieważ przygotowuje się do objęcia rotacyjnej prezydencji w bloku w lipcu, po spodziewanym wzroście przewagi prawicy w czerwcowych wyborach do Parlamentu Europejskiego” – czytamy na portalu.
Orbán ma już niezachwianą pozycję w Budapeszcie. Jego celem jest teraz Europa
W tym kontekście Politico zacytowało premiera Węgier, który stwierdził w połowie marca, na wiecu w Budapeszcie, że jeśli jego kraj ma pozostać „wolny i suwerenny”, to trzeba być bardziej radykalnym – należy „okupować Brukselę i wprowadzić zmiany”.
Zsuzsanna Szelenyi – niegdyś sojuszniczka Orbána – dziś negatywnie oceniająca jego politykę – w swojej książce „Tainted Democracy” napisała, że premier nie zamierza zatrzymać się wyłącznie na władzy w Budapeszcie – „chce wpływać na kulturę polityczną w Europie, a Bruksela jest kamieniem węgielnym”.
Węgry obejmą w lipcu rotacyjne przewodnictwo w Radzie UE. Węgrzy wykupili XVIII-wieczną rezydencję w Brukseli (wcześniej znajdował się tam belgijski resort finansów), gdzie dyplomaci, ministrowie i doradcy będą spotykać się, by omawiać sprawy bloku i ustalać strategię (obecnie trwa remont budynku). Mają być tam organizowane m.in. wydarzenia kulturalne. W Brukseli działa także think thank finansowany przez Orbána – Mathias Corvinus Collegium. Ma zająć się edukowaniem w sposób bliższy podejściu konserwatywnemu, gdy chodzi o prowadzenie polityki w UE. Oprócz tego Orbán przekazuje pieniądze na działalność The European Conservative – portalu, który opisuje, co dzieje się w UE, ale wydarzenia przesiewane przez konserwatywne poglądy i w tym kontekście oceniane.
Zbliżają się wybory europejskie 2024. Węgrzy mają wielkie nadzieje
Węgry przygotowują się na czerwiec. Wiele wskazuje na to, że prawica zwiększy swoją siłę w Europarlamencie, o czym pisał także portal Euractiv. Na podstawie sondaży dziennikarze oszacowali, że Grupa Tożsamości i Demokracji (ID) może zwiększyć liczbę mandatów z 58 do 93. Będzie to więc znaczące wsparcie dla Europejskiej Partii Ludowej, Europejskich Konserwatystów i Reformatorów oraz węgierskiej partii Fidesz.
Politico zacytowało wywiad premiera, który stwierdził, że „Węgrzy muszą pójść głębiej, zająć pozycję, zebrać sojuszników i naprawić UE”. Dodał, że w obecnej sytuacji „nie wystarczy być złym, ale trzeba przejąć Brukselę”.
Czytaj też:
Polacy są w tej kwestii podzieleni. Tak oceniają działania NATOCzytaj też:
Władimir Putin nie zatrzyma się na Ukrainie? To ma być jego kolejny cel