Osoby, które zgromadziły się w piątek przed budynkiem sądu w Nowym Jorku, gdzie toczył się proces byłego prezydenta Donalda Trumpa, stały się świadkami wstrząsających wydarzeń. Przed obiektywami kamer podpalił się mężczyzna. – To było przerażające – mówi Reutersowi jedna z osób, która była na miejscu. Całość trwała kilka minut, a relacje z tego zdarzenia szybko pojawiły się w mediach społecznościowych.
Mężczyzna przeżył i znajduje się obecnie w szpitalu. To w jakim jest stanie nie zostało podane do wiadomości publicznej. Zanim się podpalił, miał wyciągnąć z plecaka ulotki i rzucać nimi. Dotyczyły one „złych miliarderów”, ale agencja podaje, że nie ma dowodów na to, by mówiły bezpośrednio o Trumpie. Później oblał się płynem o nieznanym składzie.
USA. Mężczyzna podpalił się przed sądem. Ustalenia śledczych
Nowojorska policja nie znalazła na razie dowodów na to, że manifestacja mężczyzny miała uderzać bezpośrednio w byłego prezydenta USA. Służby traktuję mężczyznę jako „twórcę teorii spiskowych”, co stanie się punktem wyjścia toczącego się śledztwa.
Reuters zwraca uwagę, że w mediach społecznościowych pojawił się wpis, w którym przeproszono przyjaciół i świadków za wydarzenia przed nowojorskim sądem, ostrzeżono przed „apokaliptycznym faszystowskim puczem” i skrytykowano kryptowaluty. Tam także nie znaleziono bezpośrednich odniesień do Trumpa. Autorem posta jest osoba o tych samych danych, co mężczyzna, który się podpalił.
Trump jest oskarżony o zatajenie 130 tys. dolarów, które jego ówczesny prawnik Michael Cohen, wypłacił gwieździe porno Stormy Daniels przed wyborami w 2016 roku, aby zachowała milczenie w związku z rzekomym spotkaniem o charakterze seksualnym, do którego miało dojść dekadę wcześniej. Były prezydent nie przyznaje się do winy i zaprzecza spotkaniom z Daniels.
Czytaj też:
Współpracownik Dudy o wymianie prezentów z Trumpem. Zdradził, jak zareagował były prezydent USACzytaj też:
Amerykański komik nagle zaczął mówić o Dudzie. Zanucił wielki hit