Łukaszenka zagonił dziennikarzy do pracy. Mikrofony i kamery zamienili na grabie i łopaty

Łukaszenka zagonił dziennikarzy do pracy. Mikrofony i kamery zamienili na grabie i łopaty

Aleksandr Łukaszenka
Aleksandr Łukaszenka Źródło: president.gov.by
Aleksandr Łukaszenka zaprosił dziennikarzy, aby nie tylko relacjonowali sadzenie sadu, ale też sami wzięli się do pracy. Ocenił jednak, że włożyli w to za mało wysiłku, więc zapędził ich do rąbania drewna.

W sobotę 20 kwietnia w Białorusi obchodzono Narodowy Dzień Sprzątania. Z tej okazji Aleksandr Łukaszenka założył sad jabłoniowy, który będzie składał się łączne z 411 odmian. Już przed akcją białoruskiego prezydenta posiano tam 186 rodzajów drzew. Łukaszenka zaprosił do pracy wszystkich uczestników wydarzenia, w tym dziennikarzy.

Prezydent Białorusi posadził jabłka i uczył dziennikarzy rąbać drewno

Jak podkreślono na oficjalnej stronie przywódcy Białorusi, Łukaszenka ma zasadę, zgodnie z którą w Narodowym Dniu Sprzątania wszyscy, którzy są w pobliżu, wymieniają mikrofony i kamery na grabie i łopaty. Białoruski przywódca uznał jednak, że dziennikarze nie napracowali się wystarczająco, więc zaprosił wszystkich do rąbania drewna. Sam pokazywał również, jak to robić.

Po pracy Łukaszenka powiedział, że sad zostanie przekazany pod opiekę miejscowym uczniom. – Każda szkoła powinna mieć własny ogródek, w którym można grzebać i chodzić po ziemi, dotykać jej rękami. Żeby było mniej głupoty w głowie – powiedział przywódca Białorusi. Łukaszenka rozmawiał także z rolnikiem, który z wykształcenia był inżynierem-ekonomistą. Zaproponował też, że da mu gospodarstwo rolne, zwracając uwagę na dobrą jakość ziem.

Aleksandr Łukaszenka o wyższości białoruskich jabłek nad polskimi. „Jako prezydent zacząłem się w to wgłębiać”

– Będę szczery, nigdy wcześniej nie zajmowałem się ogrodnictwem. Jako prezydent zacząłem się w to trochę zagłębiać, bo importujemy jabłka, szczególnie te polskie. A jego (rolnika – red.) jabłka są lepsze niż jakiekolwiek polskie, ale najważniejsze jest to, że są czystsze. Bo wie, że jeśli wypuści na rynek paskudne rzeczy, pociągniemy go do odpowiedzialności. A zapytajcie Polaków – powiedział białoruski prezydent.

Czytaj też:
W wyborach rzucił wyzwanie Łukaszence. Teraz wyszedł z kolonii karnej
Czytaj też:
Mówią, że należy do Łukaszenki. Imponująca rezydencja z fontanną, kortem tenisowym i plażą

Źródło: WPROST.pl / president.gov.by