Powołując się na swoje źródła, Reuters donosił nie tylko o sekretnym przekazaniu Ukrainie broni dalekiego zasięgu, ale też o wykorzystaniu jej w boju. To właśnie mające zasięg 300 km rakiety ATACMS miały posłużyć do uderzenia w rosyjską bazę lotniczą w Dżankoj na Krymie. Atak z 17 kwietnia miał miejsce aż 165 km od linii frontu. Później tej samej broni miano użyć w południowo-wschodniej Ukrainie.
Amerykanie wysłali Ukrainie rakiety ATACMS
Administracja Joe Bidena od miesięcy spierała się o to, czy przekazać politykom w Kijowie tak groźną broń. Obawiano się nie tylko uszczuplenia zapasów i osłabienia gotowości bojowej, ale przede wszystkim umożliwienia Ukrainie ataków na Rosję w głębi jej terytorium.
Ostatecznie Amerykanie mieli pozbyć się wątpliwości w grudniu i styczniu, kiedy Rosja skorzystała z dostarczonych przez Koreę Północną rakiet dalekiego zasięgu. Biały Dom wyraźnie ostrzegał Kreml, by nie korzystał z takich narzędzi.
Dodatkowo Rosjanie użyli rakiet dalekiego zasięgu do ataku na infrastrukturę krytyczną Ukrainy. Na to też zwracali uwagę przedstawiciele Stanów Zjednoczonych, apelując do Rosji o deeskalację konfliktu z południowo-zachodnim sąsiadem.
Krym. Eksplozja na lotnisku w Dżankoj
Do wybuchu na lotnisku w Dżankoj doszło w nocy z wtorku na środę 17 kwietnia. Na platformie Telegram pojawiły się nagrania, ukazujące ogromny pożar. Rosyjska Astra twierdziła, że najprawdopodobniej płonęła infrastruktura wojskowa na lotnisku Belbek. Lokalni mieszkańcy mieli relacjonować, że wybuchy słyszeli jeszcze przed ogłoszeniem alarmu powietrznego.
Rosyjskie lotnisko było miejscem stacjonowania 39. pułku śmigłowców, należącego do 27. Mieszanej Dywizji Lotniczej. To także baza eskadr lotniczych Mi-8, Mi-28, Mi-35, Ka-52 oraz śmigłowców granicznej Służby Bezpieczeństwa Rosji. Belbek znajduje się w północnej części okupowanego przez Rosjan Półwyspu Krymskiego. Według ukraińskiego wywiadu, Rosjanie mieli tam wcześniej składować amunicję.
Raport Wojna na Ukrainie
Otwórz raport
Czytaj też:
Tusk ostrzega przed wyborami: Jeśli wyślemy do PE lunatyków, idiotów, zdrajców...Czytaj też:
Amerykańska pomoc dla Ukrainy. „Dziwne rzeczy zaczęły się dziać w Europie”