Z ustaleń portalu EU Observer wynika, że Unia Europejska planuje nałożyć do lipca kolejne sankcje na Rosję. Jeśli projekt zostanie uchwalony, będzie to już 14. pakiet unijnych sankcji.
UE chce nałożyć kolejne sankcje na Rosję
Najnowsze ograniczenia mają dotyczyć m.in. zakazu finansowania przez Rosję europejskich partii politycznych, a także mediów i organizacji pozarządowych. Ten pomysł to efekt doniesień m.in. czeskich władz, że Rosjanie stworzyli w Europie siatkę, której misją jest wpływanie na opinię publiczną i ingerowanie w procesy wyborcze. Częścią tej siatki był m.in. portal informacyjny Voice of Europe.
Wcześniej śledztwo w sprawie rzekomej ingerencji Rosji w wybory do Parlamentu Europejskiego wszczęły belgijskie służby. Premier Alexander De Cros tłumaczył, że celem Rosjan było wprowadzenie do PE jak największej liczby polityków powtarzających narrację Kremla.
Na listę sankcyjną oprócz wspomnianego już Voice of Europe, ma również trafić agencja informacyjna RIA Nowosti oraz rosyjskie serwisy informacyjne „Izwiestija” i „Rossijskaja Gazeta”.
Rosja objęta nowymi sankcjami? To pierwsza taka sytuacja
Ponadto, projekt przewiduje również pierwszą w historii unijnych sankcji akcję przeciwko niezwykle silnemu sektorowi gazowemu w Rosji. Komisja Europejska chce, aby kraje UE zaprzestały reeksportu rosyjskiego skroplonego gazu ziemnego i zakłada wprowadzenie zakazu obsługi LNG przez unijne porty.
Chociaż do tej pory zakazywano importu rosyjskiego węgla i morskiej ropy naftowej, KE nie proponuje całkowitego zakazu zakupu gazu, ponieważ wiele państw UE m.in. Belgia, Francja i Hiszpania, nadal kupują w dużych ilościach.
W najnowszym pakiecie sankcji ujęto także zakaz wpływania do portów statków naruszających unijne przepisy oraz dalsze ograniczenia dotyczące rosyjskiego lotnictwa. Unia Europejska planuje także poszerzenie o następne 52 podmioty listy organizacji, które są objęte ograniczeniami dotyczącymi eksportu.
Czytaj też:
Wtedy Rosja padnie. Gen. Roman Polko wskazał, co doprowadzi do upadku PutinaCzytaj też:
Niespodziewana inspekcja na Białorusi. Zarządzanie Łukaszenki