Katalonia zdecydowała o swojej przyszłości. Sanchez w kropce

Katalonia zdecydowała o swojej przyszłości. Sanchez w kropce

Salvador Illa i Pedro Sanchez
Salvador Illa i Pedro Sanchez Źródło: PAP / Enric Fontcuberta
Katalończycy poszli do urn, aby wybrać swoich przedstawicieli w regionalnym parlamencie. Wyniki wyborów mogą mieć ogromny wpływ na rządy w Hiszpanii.

Do tej pory w regionalnym parlamencie Katalonii najwięcej przedstawicieli mieli Republikańska Lewica Katalonii (ERC) oraz Partia Socjalistów Katalonii (PSC) – po 33. W niedzielę 12 maja Katalończycy poszli do urn, aby wybrać nowych przedstawicieli w 135-osobowym parlamencie.

W dniu wyborów doszło do zaskakującej sytuacji. Część wyborców nie mogła dotrzeć do lokali wyborczych z powodu ogromnych utrudnień na kolei. Opóźniony ruch pociągów był spowodowany kradzieżą torów w Montcada i Reixac, na północny wschód od Barcelony. W efekcie proniepodległościowe partie Esquerra Republicana i Junts zwróciły się do regionalnych rad wyborczych o przedłużenie godzin głosowania. Ostatecznie wnioski zostały odrzucone.

Hiszpania. Wyniki wyborów w Katalonii

Według sondażowych danych najwięcej mandatów zdobyli socjaliści – między 37 a 40. Na drugim miejscu uplasowała się partia Junts kierowana przez byłego premiera regionu Carlesa Puigdemonta, która może wprowadzić do regionalnego parlamentu od 33 do 36 przedstawicieli. Politycy ERC mieli zdobyć od 24 do 27 mandatów. Podobne rezultaty osiągnęły VOX oraz Partido Popular. Ta pierwsza ma mieć 10-11 deputowanych, natomiast politykom z partii Alberta Nuneza Feijoo ma przypaść 9-12 mandatów.

twitter

Zwycięstwo socjalistów mogłoby zakończyć trwające od wielu lat rządy zwolenników odłączenia Katalonii od Hiszpanii. Na razie nie wiadomo, czy socjaliści faktycznie będą rządzić regionem, ponieważ mogą mieć problemy z utworzeniem koalicji. Bliżej zawiązania współpracy mogą być politycy ERC i Junts, jednak musieliby dogadać się z jednym z mniejszych ugrupowań reprezentujących radykalną lewicę. Według TVE możliwy jest też scenariusz utworzenia koalicji ugrupowań centrolewicowych. Obok socjalistów i ERC znalazłby się w niej blok wyborczy Comuns Sumar.

Wyjątkowo ciekawa jest rola byłego szefa regionu Carlesa Puigdemonta. Polityk mieszka obecnie 30 kilometrów od granicy z Hiszpanią i to stamtąd prowadził kampanię wyborczą. Organizator nielegalnego referendum z 2017 roku liczy na to, że obejmie go amnestia a po wjeździe do Hiszpanii nie zostanie zatrzymany. W czasie kampanii wyborczej zapowiadał, że jeśli Junts przegra wybory, to on sam wycofa się z polityki.

Wybory w Katalonii a przyszłość hiszpańskiego rządu

Wybory do władz regionalnych Katalonii będą także miały ogromne przełożenie na politykę krajową. Pedro Sanchez oficjalnie poparł Salvadora Illę, kandydata PSC, który zyskał ogromną popularność jako minister zdrowia w czasie pandemii koronawirusa. Jednocześnie w rządzie musi liczyć na poparcie niepodległościowców, ponieważ bez ich głosu jego partia PSOE nie ma większości. Nie jest wykluczone, że jeśli sytuacja w Katalonii zakończy się konfliktem politycznym, to separatyści będą chcieli się wycofać ze współpracy z premierem a nawet doprowadzić do kolejnego referendum niepodległościowego.

Warto jednak podkreślić, że wśród samych Katalończyków nastroje separatystyczne osłabły. Pierwszy raz od wielu lat głównym tematem kampanii nie były kwestie ewentualnego oddzielenia się od Hiszpanii. Znacznie większy nacisk lokalni politycy kładli m.in. na zmiany klimatyczne, które prowadzą do ogromnej suszy w regionie oraz kwestie socjalne.

Czytaj też:
Władze ukochanej wyspy Polaków mają dość. Wprowadzają ogromne ograniczenia dla turystów
Czytaj też:
Łzy Almodovara i „no pasaran!”. Pedro Sanchez zatrzymał kolejną rewolucję w Hiszpanii

Źródło: Catalan News, El Pais