Chociaż do zdarzenia doszło w niedzielę 12 maja, sprawa dopiero teraz ujrzała światło dzienne. Donald Trump późnym wieczorem wracał na Florydę z wiecu w New Jersey. Gdy polityk wylądował na międzynarodowym lotnisku West Palm Beach na Florydzie, było o krok od tragedii. Prywatny samolot Boeing 757 należący do byłego prezydenta USA w czasie kołowania uderzył skrzydłem o inną maszynę.
Donald Trump uczestniczył w incydencie samolotowym
Federalna Administracja Lotnicza doprecyzowała w oświadczeniu, że prywatny samolot 757 miał kontakt z zaparkowanym i pustym odrzutowcem biznesowym na lotnisku na południu Florydy. Co ciekawe, w komunikacie nie podano, że samolot ten należał do Donalda Trumpa. Co ciekawe, do incydentu doszło w tej części lotniska, w której administracja nie ma nadzoru nad samolotami. Mimo tego śledczy zdecydowali się wszcząć postępowanie, aby wyjaśnić okoliczności zdarzenia.
Na razie nie wiadomo, do jak dużych zniszczeń doszło. Nie ma także żadnych informacji, czy jakakolwiek osoba została poszkodowana w wyniku zdarzenia. Sztab Donalda Trumpa nie chciał komentować tych wydarzeń.
Samolot Donalda Trumpa
Samolot, którym podróżuje Donald Trump został przez niego zakupiony w 2010 roku za blisko 100 milionów dolarów od jednego ze współzałożycieli Microsoftu. Maszyna aż bije po oczach złotymi akcentami. W środku znajdują się trzy łazienki, jadalnia, sala konferecyjna i dwa prywatne pokoje. Samolot napędzają silniki Rolls-Royce’a RB211-535E, które zaprojektowane są do lotu przez 16 godzin i osiągania prędkości 500 mil na godzinę.
Boeing przestał produkować tego typu samolot. Donald Trump nalegał, by koncern lotniczy wznowił produkcję, ponieważ – jak stwierdził w swoich mediach społecznościowych – to najpiękniejszy i najlepiej sterowany samolot, jaki Boeing kiedykolwiek wyprodukował.
Czytaj też:
Poważna skaza na reputacji Polski. „Ziarno zostało zasiane, prawda ma drugorzędne znaczenie”Czytaj też:
Zeznania gwiazdy filmów dla dorosłych w procesie Trumpa. Opowiedziała, jak spędziła z nim noc