Belgijska prokuratura poinformowała w środę 29 maja, że policja przeprowadziła przeszukania w miejscu zamieszkania pracownika europarlamentu i w jego biurze w budynku Parlamentu Europejskiego w Brukseli w związku z podejrzeniem ingerencji ze strony Rosji – podała agencja Associated Press.
W oświadczeniu podkreślono, że biuro podejrzanego w Strasburgu, gdzie znajduje się siedziba Parlamentu Europejskiego we Francji, zostało również przeszukane we współpracy z Agencją Unii Europejskiej ds. Współpracy Wymiarów Sprawiedliwości w Sprawach Karnych (Eurojust) i francuskimi organami sądowymi.
Przeszukania policji w Parlamencie Europejskim. Chodzi o śledztwo ws. rosyjskich wpływów
Przeszukania są częścią sprawy dotyczącej ingerencji, biernej korupcji, i członkostwa w organizacji przestępczej i odnoszą się do oznak rosyjskiej ingerencji, w ramach której zwrócono się do posłów PE i zapłacono im za promowanie rosyjskiej ingerencji za pośrednictwem strony internetowej Voice of Europe. Według prokuratorów ich pracownik odegrał w tym „znaczącą rolę”.
W kwietniu UE zakazała VoE i trzem innym rosyjskim mediom nadawania w 27 państwach. Unia Europejska stwierdziła, że wszystkie były pod kontrolą Kremla i były wymierzone w „europejskie partie polityczne, zwłaszcza w okresach wyborczych”.
Europosłom oferowano pieniądze na promowanie rosyjskiej propagandy
Dochodzenie zostało ogłoszone w zeszłym miesiącu przez premiera Belgii Alexandra De Croo, który powiedział, że belgijskie służby wywiadowcze potwierdziły istnienie sieci próbującej podważyć poparcie dla Ukrainy. Śledztwo wykazało, że zwrócono się do członków europarlamentu i zaoferowano im pieniądze na promowanie rosyjskiej propagandy.
– Według naszych służb wywiadowczych, cele Moskwy są bardzo jasne. Celem jest pomoc w wyborze większej liczby prorosyjskich kandydatów do Parlamentu Europejskiego i wzmocnienie pewnej prorosyjskiej narracji w tej instytucji – powiedział De Croo.
Czytaj też:
UE pokrzyżuje plany Rosji. Nowy pakiet sankcji dotyczy finansowania partiiCzytaj też:
Sojusznik Kremla nominowany do Nagrody Nobla. Połowa litewskich posłów protestuje