Podpalenia autobusów także u naszego sąsiada. Premier ma trop

Podpalenia autobusów także u naszego sąsiada. Premier ma trop

Premier Czech Petr Fiala
Premier Czech Petr Fiala Źródło: PAP/EPA / Martin Divisek
Czeskie władze podejrzewają, że Rosja mogła stać za próbą podpalenia autobusów praskiego transportu publicznego. Podejrzany jest już w rękach policji.

Poinformował o tym w poniedziałek premier Czech Petr Fiala. Do próby podpalenia doszło w zeszłym tygodniu, w czwartek. Rzeczniczka praskiego przedsiębiorstwa transportowego Aneta Řehková przekazała, że „szacowane szkody w autobusach to około 200 000 koron, a pożar ugasili pracownicy przy pomocy gaśnicy”.

Próba wywołania pożaru w Pradze. „Atak sfinansowany z Rosji”

26-letni podejrzany został aresztowany w sobotę i oskarżony o terroryzm w związku z podpaleniem. Podejrzanemu, który pochodzi z Ameryki Łacińskiej, grozi dożywocie, jeśli zostanie skazany, powiedział szef policji Martin Vondrášek.

– Istnieje podejrzenie, że atak został prawdopodobnie zaplanowany i sfinansowany z Rosji – powiedział Fiala. Dodał, że nieudana próba wywołania pożaru była prawdopodobnie częścią rosyjskiej wojny hybrydowej przeciwko jego krajowi oraz częścią powtarzających się wysiłków Rosji „w celu podważenia zaufania obywateli do państwa”.

Czechy są zagorzałym zwolennikiem Ukrainy, która walczy z inwazją Rosji.

– Niestety, nie jest to pierwszy przypadek – powiedział Fiala, wskazując na ogromną eksplozję składu amunicji rzekomo spowodowaną przez rosyjskich szpiegów.

Czescy przywódcy powiedzieli w 2021 r., że mają dowody wskazujące na udział dwóch agentów rosyjskiej wojskowej agencji szpiegowskiej w eksplozji z 2014 r., w której zginęły dwie osoby. W odpowiedzi na to zdarzenia z kraju wydalono 18 rosyjskich dyplomatów. Rosja zaprzeczyła jakiemukolwiek udziałowi w nim.

Po czwartkowym podpaleniu minister spraw wewnętrznych Vít Rakušan zasugerował, że podobne ataki mogą być planowane w innych krajach europejskich, ale odmówił podania więcej szczegółów.

W stolicy Czech weekend obowiązywały zaostrzone środki bezpieczeństwa w związku z tą sprawą i wyborami do Parlamentu Europejskiego.

W kwietniu i w maju do serii podpaleń dochodziło także w Polsce. 31 maja szef MSZ Radosław Sikorski mówił, że „(…) podpalenia, z którymi mamy do czynienia w Polsce, mają miejsce także w wielu innych sojuszniczych krajach”.

– Podzieliłem się z sojusznikami tym, co my robimy w tym zakresie. To znaczy ograniczaniem możliwości podróżowania przez rosyjskich dyplomatów po naszym terytorium i będą dalej idące podobne tego typu inicjatywy – podkreślił.

Czytaj też:
Siemoniak jasno o sprawcach aktów sabotażu w Polsce. „Niesłychanie niepokojąca sytuacja”
Czytaj też:
Amerykańskie media donoszą o rosyjskim sabotażu w Europie. „Próbują siać strach”

Źródło: AP, blesk.cz, WPROST.pl