Członkowie najbogatszej rodziny Wielkiej Brytanii przed sądem. Zarzuty są poważne

Członkowie najbogatszej rodziny Wielkiej Brytanii przed sądem. Zarzuty są poważne

Od lewej Ajay i Namrata Hinduja z prawnikiem Robertem Assaelem
Od lewej Ajay i Namrata Hinduja z prawnikiem Robertem Assaelem Źródło:PAP / Keystone / Salvatore di Nolfi
Czworo członków najbogatszej rodziny Wielkiej Brytanii stanęło przed szwajcarskim sądem. Są oskarżani o handel ludźmi i wyzyskiwanie swoich pracowników.

Majątek rodziny Hinduja szacowane jest na około 37 miliardów funtów, czyli w przeliczeniu 47 miliardów dolarów. Jej bogactwo nie ustrzegło jednak niektórych członków klanu przed wyzyskiwaniem pracowników. Prokuratorzy z Genewy zarzucają im, że traktowali ludzi gorzej niż własne psy.

Najbogatsza brytyjska rodzina oskarżona w Szwajcarii

Zarzuty związane są z procederem sprowadzania z Indii pracowników do opieki nad dziećmi i porządków domowych. Prakash i Kamal Hinduja wspólnie ze swoim synem Ajayem i jego żoną Namratą mieli skonfiskować paszporty swoich służących i płacić im zaledwie 8 dolarów za 18-godzinny dzień pracy, nie pozostawiając im prawie wcale na opuszczanie domu.

Brytyjczycy oskarżeni zostali o handel ludźmi, co stanowi w Szwajcarii poważne przestępstwo, zagrożone wysokimi karami. Cała czwórka nie przyznaje się do zarzucanych jej czynów i próbuje bronić przy pomocy najlepszych prawników. Przeciwko sobie ma jednak znanego w Szwajcarii prokuratora Yvesa Bertossa, który porównał 10 tys. dolarów wydawanych przez oskarżonych rocznie na jednego psa z pieniędzmi wypłacanymi sługom.

Obrona rodziny Hinduja podjęła wyzwanie

Przedstawiciele rodziny Hinduja nie zaprzeczyli kwotom podawanym przez prokuraturę. Podkreślali jedynie, że powinny one być postrzegane w odpowiednim kontekście. Zapewniali, że pracownicy z Indii mieli dach nad głową i otrzymywali też wyżywienie. Obrona podnosiła też, że do długich godzin pracy wliczyć należy także m.in.oglądanie filmów z dziećmi pracodawców, co ciężko nazwać faktyczną pracą.

Niektórzy pracownicy zeznający w procesie podkreślali, że brytyjska rodzina traktowała ich godnie i była przyjazna. Wciąż jednak nie podważono oskarżeń o zabieranie Hindusom paszportów i rzadkie pozwalanie na opuszczenie rezydencji. W Szwajcarii takie traktowanie ludzi może zostać zakwalifikowane nawet jako handel ludźmi. Prokurator Bartosa domaga się dla oskarżonych więzienia i milionów dolarów odszkodowania dla pokrzywdzonych.

Czytaj też:
Zygmunt Solorz był podsłuchiwany. Nowe doniesienia w głośnej sprawie
Czytaj też:
Katastrofa Titana rok temu wstrząsnęła światem. Co ze śledztwem?

Opracował:
Źródło: BBC